Aga Niedźwiedź przegrywa po 5-rundowym boju z mistrzynią na gali Invicta FC 26 [WIDEO]

źródło: YouTube/UFC

Po trudniej, pełnej klinczu i dociskania do siatki walce, Aga Niedźwiedź uległa na punkty mistrzyni w main evencie gali Invicta FC 26 w Kansas City.

Obie panie zaczęły ostrożnie, ale po chwili zaczęły się pierwsze wymiany ciosów. Po mocnym prostym otrzymanym w twarz przez Agę, Polka spróbowała obalenia, ale mistrzyni odepchnęła ją pod siatkę, gdzie walczyła z nią o dominację w klinczu. Po chwili Aga zerwała klincz i zaatakowała agresywniej, a jej ciosy kilkukrotnie dosięgnęły głowy Jennifer. Na minutę przed końcem walki po mocnym ciosie w twarz Mai Aga poczuła swoją szansę i zaczęła obijać rywalkę z góry, przechodząc potem do dosiadu. Runda zakończyła się pod klatką, z Agą w pozycji dominującej.

Druga odsłona rozpoczęła się od mocnej akcji Agnieszki: kilka razy trafiła mocno i celnie Maię, która w zamroczeniu musiała się ratować klinczem. Widać było, że Aga mocno ją naruszyła. Przy zrywaniu klinczu Polka zainkasowała dość bolesny łokieć od mistrzyni, a następnie na środku klatki zebrała na gardę kolejne ciosy. Walka wróciła pod siatkę, gdzie Maia trafiała kolanami na tułów Agi, polując najwyraźniej na wątrobę przeciwniczki.

Od początku trzeciej rundy zawodniczki weszły w regularne wymiany w stójce. W drugiej minucie Aga obaliła Jennifer i zaczęła szukać możliwości poddania. Maia nie pozostawiła jej jednak zbyt wiele przestrzeni na pracę w parterze i Aga postanowiła wrócić do stójki, gdzie walka niemal natychmiast trafiła ponownie pod siatkę i tam dotrwała do końca odsłony.

Ponad 80 procent czwartej rundy upłynęło mistrzyni na dociskaniu Agi do siatki. Polka kilka razy odwracała pozycję i pracowała łokciami, trafiając rywalkę. Po drodze zainkasowała jednak kilka kolan.

Aga w piątej rundzie wiedziała, że musi ruszyć po skończenie i od początku tej odsłony zaczęła mocniej iść do przodu, a do gry włączyła kopnięcia. Obie zawodniczki trafiały, ale w pierwszej części rundy Aga otrzymała parę mocnych prostych w twarz. Polka próbowała obaleń trzykrotnie, niestety bezskutecznie. Ostatnie sekundy walki to prawdziwa kanonada ciosów. Obie zawodniczki próbowały zakończyć walkę tak, aby przeciągnąć sędziów na swoją stronę. Ci zaś byli jednogłośni: wynikiem 3 x 49-46 wygrała Jennifer Maia.