Po występie na gali w Gdańsku i tym samej drugiej przegranej z rzędu Artem Lobov (13-14-1, 1NC) zdecydował się na odważne oświadczenie dotyczące jego kontraktu z UFC. Jak sam przyznaje, czuje, że nie do końca zasługuje na to aby dalej walczyć w szeregach organizacji.

Teraz gdy przegrałem z Filim i mam dwie porażki z rzędu w czym ostatnią z gościem który nie jest jednym z tych najlepszych, z całym szacunkiem dla niego. Myślę, że większość w mojej sytuacji zostałaby zwolniona. Zawsze byłem pierwszym gościem który powiedziałby ci kiedy masz skończyć z UFC, teraz sam o sobie myślę w ten sposób. Będzie w porządku jeśli również się zostanę zwolniony.

Nie wiadomo jednak czy do tych słów nie skłoniła go wizja bardziej lukratywnych występów w innych dyscyplinach sportu. Reprezentujący SBG Ireland zawodnik nie planuje odwieszać rękawic na kołek, a w razie ewentualności jedynie zamienić je na nieco inne i wystartować w boksie lub K-1. W tych płaszczyznach Artem czuł się zdecydowanie najlepiej podczas swoich występów w oktagonie.

Chce wciąż walczyć, tak często jak tylko mogę, dwie walki w roku to nie dla mnie, chcę więcej. Wtedy czuje że się rozwijam, że nabywam odpowiednie umiejętności do mierzenia się z najlepszymi.

Aktualnie Lobov legitymuje się w UFC bilansem 2-4, już raz był blisko zwolnienia z kontraktu po przegranym debiucie i następującej po nim walce z której również wrócił na tarczy. Zdołał on jednak przełamać złą passę i pokonać Chrisa Avilę w pojedynkach na linii Stockton – Dublin który odbył się na tej samej gali co druga walka McGregora z Natem Diazem.

źródło: bjpenn.com
.