Na dwa tygodnie przed urodzinową galą Ladies Fight Night 4 w Karpaczu, przybliżamy Wam sylwetkę pięknej i zdolnej młodej zawodniczki MuayThai i K1, Kasi Posiadały, którą z pewnością pamiętacie z jej ubiegłorocznego starcia z Różą Gumienną na gali FEN 9 oraz z innych walk stoczonych dla jedynej federacji promującej wyłącznie kobiece sporty walki.

Witaj, Kasiu!
Masz 25 lat i kilka tytułów mistrzowskich w K1 i MuayThai Polski, Europy i świata na koncie. Od jak dawna trenujesz i dlaczego nie wolałaś zostać baletnicą albo księżniczką, jak każda grzeczna dziewczynka? 

Witam, trenuję… hmmm, około 5 lat. Najpierw z naciskiem na muay thai, ale coraz częściej pojawiam się w formule K1.
Ja po prostu chciałam zostać Królową MuayThai. :D Balet czy inne typowo damskie zajęcia nie sprawiają mi takiej satysfakcji.


Co sądzą o uprawianiu przez Ciebie sztuk walki Twoi bliscy, rodzina, chłopak?

Na początku było ciężko, ale już jesteśmy na etapie gdzie moja rodzina jeździ ze mną na gale dopingując najgłośniej z całej sali. :) Mama jak to mama, nie chce, by stała mi się krzywda, ale w ciężkich momentach to ona mi mówi: powiedziałaś „A”, to idź za ciosem!


Skąd wziął się Twój pseudonim: „Wolf”?

W Tajlandii mówili o mnie „czołg”, ale w ogóle mi się to nie widziało. Ktoś kiedyś obserwując mnie zasugerował pseudonim „Wolf” i jakoś tak zostało.


Trenujesz pod okiem pana Andrzeja Wasilewskiego w siedleckim klubie Gladiator. Jak na co dzień przebiegają Twoje treningi? Jak w ogóle wygląda dzień kobiety – wojowniczki?

Trenuję dwa razy dziennie, treningi są różne, w zależności od cyklu przygotowawczego. Pracujemy jak wszyscy nad siłą, kondycją, techniką itd. Trener poświęca mi bardzo dużo czasu, poprawiając błędy, motywując. Dzień mam ustawiony pod trening, poza tym prowadzę później zajęcia, uczę się itd.

Czy trudno jest znaleźć sparingpartnerki? Jak często musisz sparować z mężczyznami?

Sparuję głównie z chłopakami. Mimo, że mnie oszczędzają, to dużo wymagają, często poświęcając swój trening. Mam też kilka koleżanek klubowych np. Judytę Rymarzak.


Twój zawodowy debiut miał miejsce w listopadzie 2015 roku. Walczyłaś wówczas z Różą Gumienną i musiałaś uznać jej wyższość, ale pojedynek był bardzo wyrównany. Czy pamiętasz uczucia, które towarzyszyły Ci przed tą walką przy wchodzeniu do ringu? Jak to jest teraz, rok później?

Tak jak było, stoczyłam kilka walk, coś zdobyłam… :)


Zapytam, jako kobieta, o rekonwalescencję po walkach. Jak udaje Ci się tuszować ślady na twarzy, siniaki itp.? Czy są jakieś sposoby, poza naszym najlepszym przyjacielem, podkładem i pudrem? :D

Na co dzień  się nie maluję, nie lubię tego. Nie wstydzę się siniaków. Przed i po walkach współpracuję ze świetną fizjoterapeutką, Asia i dzięki niej szybko powracam na sale.


Który ze stoczonych dla LFN trzech pojedynków wspominasz jako najtrudniejszy: z Veroniką Cmarovą wygrałaś niejednogłośną decyzją sędziów, zaś z Martą Gusztab i Lucią Cmarovą – jednogłośną?

Z Veroniką Cmarovą. Była to moja druga walka zawodowa, w dość napiętym startowo okresie, a Veronika przeważała nade mną zasięgiem.


Jak Ci się układa współpraca z LFN? Czym ta federacja wyróżnia się na tle innych, poza tym, że promuje kobiece sztuki walki?

Bardzo dobrze, organizatorzy dbają o nas. Pomagają się rozwijać, zorganizowali obóz sparingowy, jest też współpraca z ośrodkiem rehabilitacyjnym.


Właśnie, brałaś udział w pierwszym obozie treningowym dla zawodniczek LFN w Łodzi, w połowie listopada. Jak przebiegał ten obóz i jakie korzyści z niego wyniosłaś?

Na obozie miałam intensywnie przepracowany weekend. Wymiana doświadczeń, no i tarcze bokserskie Bogdana Szuby. Dla każdej z nas było to coś świeżego i nowego –  tyle kobiet na jednym treningu :)


Podczas obozu widziałam Cię w przerwach czytającą jakieś opasłe tomisko. Co to była za książka i skąd taki właśnie wybór?

Książki uwielbiam, jest to ostatnio moja jedyna rozrywka. Interesuje mnie psychologia, rozwój, więc na tym głównie się skupiam.


Z kim będziesz walczyć 17 grudnia? Co wiesz o swojej przeciwniczce?

Na tej gali miałam nie walczyć, jednak jedna z dziewczyn, przez kontuzję, nie może podjąć walki i ja wchodzę na jej miejsce. O przeciwniczce mam mało informacji: jest minimalnie niższa i walczy w różnych formułach. Będzie mocna, ciężka walka.


Czy trenujesz specjalnie pod nią, czy też doskonalisz swoje umiejętności zgodnie z od dawna założonym planem, bez względu na to, z kim przyjdzie Ci walczyć?

Trener zwykle ma plan taktyczny. I po prostu robimy swoje. Mam mało czasu, ale damy radę.


Jakie masz plany na przyszłość? Czy chcesz na stałe związać się ze sportem, czy raczej nie traktujesz tego jako priorytetu?

Sport to całe moje życie, nie wyobrażam sobie innej drogi.

Dziękuję Ci za czas i życzę powodzenia w najbliższej walce!

Rozmawiała: Martyna Celuch