Chociaż piątkowa walka Joanny Jędrzejczyk z kilogramami mogła budzić niepokój, to „wszystko było pod kontrolą”. Zmęczenie i wyczerpanie? – To był efekt całego tygodnia – tłumaczy lekarka Joanny Jędrzejczyk w rozmowie z redakcją Sport.pl.

Limit kategorii słomkowej to 115 funtów. Polka wniosła na wagę dokładnie 115 funtów na 10 minut przed końcem czasu przewidzianego na ważenie. Z jej obozu w piątek rano dochodziły niepokojące informację iż waga ciągle nie pokazuje tyle ile powinna. Rzeczywiście kilka komplikacji było. O tym co dokładnie się działo opowiedziała sama Joasia oraz jej lekarka, która czuwała nad przebiegiem procesu.

Zawodniczka przyznała już spokojnie, po ważeniu:

Spałam do 9:00. Wiadomo, że te ostatnie kilogramy są cięte późno w nocy lub nawet nad ranem, więc wstałam dopiero o tej godzinie. Wypiłam kawę i poszłam na ważenie. Okazało się, że byłam trochę za ciężka. Chodziło chyba o 0,2 funta. To było dziwne, bo na naszej wadze wszystko było ok. Naprawiliśmy to szybko i tyle.

Na wadzę pojawiła się jako ostatnia. Wiele osób uznało, że to źle prognozuje

W Nowym Jorku, by zostać zważoną to ja musiałam czekać pół godziny.

przypomniała i tłumaczyła, że w czasie osiągania limitu lepiej się nie spieszyć:

Na ważeniu przed ostatnią galą ścięłam zbyt dużo. Nie ważyłam wtedy nawet 114 funtów. Nie chcieliśmy teraz popełnić tego błędu. Za każdym razem wyciągamy z czegoś wnioski. Wszystko było pod kontrolą.

Jędrzejczyk dodała, że chętnie skorzystała też z możliwości zdjęcia górnej części swego kostiumu:

Zdjęłam stanik sportowy, bo był dość ciężki. Nie chciałam zbijać dodatkowych gramów. Skoro jest opcja z użyciem parawanu, to zdjęłam top i weszłam na wagę.

O kondycję i wyczerpanie Joasi, widoczne na ważeniu, redakcja Sport.pl zapytała jej lekarkę, Michelle Ingels. Ta przyznała, że Polka była zmęczona, ale złożyło się na to wiele czynników:

To był wynik całego tygodnia. Ona cały czas, codziennie miała spotkania medialne. Bardzo narzekała też na miękki materac w łóżku i komfort snu, po prostu nie mogła zasnąć. Ostatniej nocy zrzucała jeszcze wagę. Teraz jest jednak w porządku. Jak się na nią popatrzy to jest uśmiechnięta i naładowana energią. Czuje się dobrze.

Joasia potwierdziła słowa swojej lekarki:

W nocy ze środy na czwartek rzeczywiście bardzo źle spałam, byłam zmęczona. Noc przed ważeniem też jest w kratkę. Wybudzałam się, by przepłukać usta czy lekko się napić. Nie należę do osób które jak się kładą do łóżka to śpią. Mam wtedy czas na rozmyślanie.

Co ciekawe, Joasia potwierdziła, że badania przeszła bez problem:

Doktor aż nie mógł uwierzyć. Przy braku nawodnienia, moje tętno było książkowe.

Faktycznie, podczas ceremonii ważenia Jędrzejczyk wygląda jak nowo narodzona. W American Airlines Arena energia biła od niej we wszystkie strony, uśmiech też.

źródło: Sport.pl