Ta gala miała zdecydowanie jednego bohatera. Mówiono o nim dużo przed samą galą, mówiono więcej po gali. „Koreański Zombie” czyli Chan Sung Jung po czterech latach wrócił do oktagonu i dalej zaskakuje. Zaskoczyli także debiutanci, Marcel Fortuna i Volkan Oezdemir.

 

Korean Zombie- dalej jest niesamowity! Mimo czteroletniej przerwy od startów (służba wojskowa) potrafił znokautować rywala który nie należał do najłatwiejszych. Chan Sung jung udowodnił że jest gotowy do walk o wyższe cele i kwestią czasu są zestawienia z czołówka. Niesamowity powrót!

James Vick- dominacja od początku do końca i ładne poddanie na końcu. Vick był bliski tego brabo już w pierwszej rundzie, jednak Trujillo potrafił jeszcze uciec. Jednak potężne warunki fizyczne robią swoje co zaowocowało w trzeciej rundzie. Dobry występ Vicka.

Marcel Fortuna- debiut marzenie! Potężny prawy który trafił idealnie na skroń totalnie odcinając Hamiltona z pewnością da Fortunie dodatkowy zastrzyk gotówki. Po incydentalnym zderzeniu głowami na początku walki, Fortuna potrafił wrócić do pojedynku niszcząc marzenia Amerykanina o glorii zwycięzcy.

Jessica Andrade- od początku do końca walka pod kontrolą Brazylijki, która zdominowała stójkowo mistrzynię Invicty, Angelę Hill. Andrade imponowała przede wszystkim przygotowaniem fizycznym. Kondycja oraz siła była zdecydowanie na korzyść Andrade. Była to jej trzecia z rzędu wygrana.

Volkan Oezdemir- największe zaskoczenie gali. Mimo kontrowersji związanej z werdyktem, Oezdemir pokazał że wzięcie walki z tak krótkim wyprzedzeniem było dobrym pomysłem. Dobra stójka, obrona obaleń wystarczyła do sprawienia ogromnej niespodzianki. Braki tlenowe naturalnie spowodowane były krótkim okresem przygotowawczym.

 

Ovince St. Preux- jego „eknomiczny” styl walki zebrał żniwa w postaci przegranej. Mając bardzo zmęczonego rywala już w drugiej rundzie nie potrafił wykorzystać tego faktu i zdominować debiutanta.

Anthony Hamilton- był cięższy o ponad 15 kg, nie potrafił wykorzystać przewagi siły. Hamilton po raz kolejny pada bardzo szybko, tym razem dając znokautować się debiutantowi. To druga porażka przed czasem z rzędu.

Angela Hill – mało zrobiła by wygrać ten pojedynek. Wsteczny bieg, pojedyncze ciosy oraz próba zmęczenia Andrade okazał się porażką tej nocy. Hill nie stanowiła zagrożenia dla Andrade, nie tego oczekujemy po aktualnej mistrzyni Invicty FC.