Nie od dziś wiadomo, że sztuki walki przydają się w obronie własnej. Boleśnie przekonał się o tym mężczyzna próbujący okraść Polyanę Vianę (10-2).
Zawodniczka UFC pod swoim domem w Rio De Janeiro czekała na swój przejazd Uberem. Do Viany niepostrzeżenie zbliżył się pewien mężczyzna, a ona relacjonuje zajście następująco:
Kiedy zorientował się, że go zobaczyłam, usiadł obok mnie. Zapytał o godzinę, odpowiedziałam, ale zdałam sobie sprawę, że nie ma zamiaru odejść. Tak więc wzięłam telefon komórkowy do ręki. Później powiedział „Dawaj telefon. Nie próbuj kombinować. Jestem uzbrojony.” Następnie sięgnął po broń, ale dotarło do mnie, że to jest zbyt miękkie na pistolet.
To uskrzydliło Brazylijkę i zdecydowała się przejąć inicjatywę:
Był naprawdę blisko mnie. Pomyślałam „Jeśli to broń, nie będzie mieć czasu na przeładowanie.” Wstałam. Zadałem dwa ciosy i kopnięcie. Upadł, a następnie chwyciłam go w duszenie zza pleców. Usadziłam go w tym samym miejscu, w którym siedzieliśmy wcześniej i rzekłam „Teraz sobie zaczekamy na policję”.
Po całym zajściu „Dama De Ferro” dowiedziała się, że rzekomy pistolet był atrapą zrobioną z tektury. Podczas tej napiętej sytuacji była pewna, że to nie pistolet, ale nie wiedziała czy np. nie jest to nóż.
Zachowanie zimnej krwi będąc w takim niebezpieczeństwie jest imponujące. Wracając do zdarzenia, 26-latka tłumaczy, jak udało się być spokojną:
Było ze mną w porządku, bo nawet nie zareagował. Po przyjęciu ciosów, myślę, że się przestraszył. Powiedział, żebym sobie poszła, to było coś w stylu „Tylko zapytałem o godzinę”. Odparłam „A ja pytałam o czas dla siebie”, gdyż widział, że byłam naprawdę wkurzona.
Później zawodniczka chwyciła rękę napastnika w pozycję imitującą kimurę i poprosiła jednego z pieszych, żeby zadzwonił na policję.
Okazuje się, że to nie pierwszy raz, gdy Polyana Viana musi wykorzystać swoje sportowe umiejętności w życiu codziennym.
Parę lat temu mieszkała w Belem. Dwóch facetów na motocyklach podjechało do niej. Jeden został w bezpiecznej odległości, a drugi ruszył na nią.
Zawodniczka wspomina zdarzenie tak:
Złamał moją parasolkę i chciał zabrać mój telefon. Powiedziałam, że nie mam zamiaru mu go oddać. Próbował wyrwać mi go z ręki, więc uderzyłam go w twarz, a on się przestraszył. W tamtym momencie, ja też byłam. Nie wiem, czy to przez to, że było ich dwóch. Gość wskoczył na motocykl i odjechali.
A tak wygląda twarz niedoszłego rabusia:
Polyana Viana ostatni raz była widziana w oktagonie UFC podczas UFC 227, gdzie wypunktowała ją J.J. Aldrich (7-2). Wcześniej udanie zadebiutowała w lutym tego roku, poddając Maię Kahaunaele-Stevenson (6-5).
źródło: mmajunkie