Już w najbliższy weekend miejsce będzie miało UFC Vegas 59 z walką Michała Oleksiejczuka. „Husarz” zmierzy się z Samem Alveyem, który nie tylko zamierza przerwać serię porażek, ale i chcę to zrobić w dobrym stylu.
Zobacz także: UFC Vegas 59 z udziałem Oleksiejczuka i Lipski – karta walk. Gdzie i jak oglądać?
Za kilka dni Michał Oleksiejczuk (16-5) zadebiutuje pod standarem UFC w kategorii średniej. Pierwszym rywalem w nowej dywizji będzie doświadczony Sam Alvey (33-17-1), który w ostatnim czasie bardzo kiepsko sobie radzi. Na osiem minionych konfrontacji nie zwyciężył ani razu, jednakże mimo tego z optymizmem patrzy na kolejne wyzwanie.
Zamierzam znokautować go w 4 minuty i 45 sekund. Pierwsza runda. Wiem, że to może być mój koniec w UFC. Miałem dobrą karierę. Byłem tu od 10 lat, to będzie już 25 walka. Zostałem pobłogosławiony karierą, w której UFC mi pomogło. Nie mogę doczekać się tego, co na mnie czeka. Tak samo dobrze mógłbym się czuć chyba jedynie w WWE. Czuję, że przede mną jeszcze wiele walk i co najważniejsze – nie jestem kontuzjowany.
powiedział Smilin goszcząc w Just Scrap Radio.
Polak podejdzie do rywalizacji po przegranej, której doznał w marcu tego roku. Podczas UFC 272 skrzyżował rękawice z Dustinem Jacobym (18-5-1) i przewalczywszy pełny, 15-minutowy dystans, ostatecznie jednogłośnie przegrał na kartach sędziowskich. Porażka ta przerwała jednocześnie jego wcześniejszą serię dwóch triumfów, w ramach której pokonywał Modestasa Bukauskasa (11-5) oraz Shamila Gamzatova (14-1).
Źródło: BJPENN.com