Były mistrz wagi średniej UFC nie zgadza się z kartami punktowymi sędziów w main evencie sobotniej gali z numerem 313.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Magomed Ankalaev zdobył tytuł mistrza wagi półciężkiej UFC, pokonując jednogłośną decyzją Alexa Pereirę w walce wieczoru UFC 313, która odbyła się w sobotę w T-Mobile Arena w Las Vegas. Reakcja Israela Adesanyi na ten werdykt była natychmiastowa i pełna zaskoczenia.
Były mistrz wagi średniej UFC, oglądając walkę na żywo, nie krył zdziwienia kartami punktowymi, szczególnie tą wypełnioną przez sędziego Sala D’Amato, który przyznał zwycięstwo Ankalaevowi stosunkiem 49-46.
Wow, 49-46? Co to było?
skomentował Adesanya na swoim kanale YouTube.
On (Ankalaev) obalił Alexa, wygrał tę drugą rundę. Ale to trzymanie… przecież nie zrobił zbyt wiele z tym trzymaniem.
Pozostali dwaj sędziowie punktowali walkę 48-47 na korzyść Ankalaeva, przyznając Pereirze zwycięstwo w rundach pierwszej i piątej.
Co za głupia gra, w którą gramy. Wskazywałem Alexa jako zwycięzcę, ale nie jestem pewien. Musiałbym obejrzeć to ponownie, bardziej dokładnie punktować walkę.
dodał Adesanya.
Były mistrz zauważył również:
Runda druga mogła być decydująca, bo go obalił. Ale znowu, trzymanie przy siatce, nie pamiętam, żeby wykonał jakiekolwiek obalenia. To była wyrównana walka, w obie strony. To będzie z korzyścią dla nich obu. Obaj wzniosą się na wyższy poziom, ale jestem pewien, że on (Pereira) dostanie rewanż.
podsumował.
źródło: YouTube/Israel Adesanya