Pierwszy pojedynek obu panów zakończył się zwycięstwem Iaquinty, który wygrał przez jednogłośną decyzję sędziów na gali UFC 169. Do rewanżu dojdzie podczas gali UFC on Fox 31, która odbędzie się 15 grudnia.
Al Iaquinta (13-4), który wycofał się z planowanej walki z Justinem Gaethje (19-2), teraz zmierzy się z Kevinem Lee (17-3). Uważa on, że to jest zdecydowanie ciekawsze zestawienie. Pochodzący z Long Island zawodnik przyznał, że Lee poprawił się od ich ostatniego pojedynku, w którym miał zaledwie 21 lat.
Myślę, że to intrygujący pojedynek. Wszystko mi się podoba. Jest trudniejszy, niż Gaethje. Może być nawet twardszy, choć nie ostrzejszy, niż Khabib. Siedziałem w pierwszym rzędzie podczas jego ostatniej walki z Barbozą i mówiłem wtedy: „kurwa, nie chcę być teraz Barbozą”. To było brutalne, nie było przyjemnie to oglądać. Więc zabrałem swój tyłek do roboty i to ja chcę być tym, który zrobi mu krzywdę. Lee jest teraz zdecydowanie większy i silniejszy, niż w pierwszym pojedynku. Dojrzał jako wojownik i ma teraz więcej pokory. Kiedy zaczynał w UFC myślał, że pobije wszystkich.
Zwycięzca walki wysunie się na dobrą lokatę w rankingu kategorii lekkiej. Kevin Lee jest obecnie na 4 miejscu, a Al Iaquinta plasuje się na 8 pozycji.
W pierwszym pojedynku dominował Iaquinta, ale czy tym razem bardziej doświadczony Lee pozwoli mu rozwinąć skrzydła? Tego dowiemy się 15 grudnia na gali UFC on Fox 31 w Milwaukee.
źródło: mmafighting.com