Dwóch ostatnich lat Angela Lee (9-0) – mistrzyni dywizji atomowej ONE Championship raczej nie może zaliczyć to najbardziej udanych. Mimo, że w maju zeszłego roku wygrała przez decyzję z Mei Yamaguchi (18-11), ten sukces to tylko chwila pomiędzy wypadkiem samochodowym w 2017 roku i odwołaną walką z listopadzie z Xiong Jing Nan (13-1).
Teraz Lee w końcu ma okazję, by dać dobry występ z Xiong, ponieważ listopadowe starce udało się przełożyć na 31 marca w Tokyo. Zawodniczka nie kryje podekscytowania na nadchodzący pojedynek:
Już nie mogę doczekać się Japonii. Nie mogę doczekać się walki. To będzie historyczne wydarzenie i jestem ogromnie wdzięczna i zaszczycona, że będę mogła być jego częścią.
Wcześniej walka, planowana na końcówkę 2018 roku, nie odbyła się ze względu na kontuzję Lee, której ta nabawiła się chwilę przed galą. Zawodniczka opowiada o frustracji, jaka towarzyszyła tamtym chwilom:
Wszyscy w organizacji i fani, wszyscy chcieli, żebym tak czy inaczej zjawiła się na gali. Ale ja nie czułam, że mogę. Wiecie, nie czułam się w porządku przyjeżdżając do Singapuru na to wydarzenie, kiedy nie mogłam tam zawalczyć. To tylko zmotywowało mnie bardziej do pracy, żeby wrócić jak szybko się da.
I chociaż od jej ostatniego starcia minął praktycznie rok, Lee czuje się gotowa:
Czuję się tak, jak jeszcze nigdy. Zrobiliśmy tyle treningów i sparingów, że jestem pewna, że dam swój najlepszy występ. Minęło trochę czasu. Zawalczyłam tylko raz w 2018 roku, więc chcę walczyć częściej. Wyjdę tam, zrobić swoją robotę. Na szczęście tym razem nie przeszkodą mi w tym żadne kontuzje.
źródło: bjpenn.com