Tom Aspinall ma już dość czekania. Tymczasowy mistrz wagi ciężkiej UFC nie ukrywa frustracji związanej z brakiem konkretów w sprawie walki unifikacyjnej z Jonem Jonesem. – Jestem najbardziej niebezpiecznym zawodnikiem w UFC– mówi Brytyjczyk.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Choć od spektakularnego zwycięstwa Jona Jonesa nad Stipe Miociciem podczas gali UFC 309 minęło już siedem miesięcy, temat potencjalnej walki unifikacyjnej z Tomem Aspinallem pozostaje w zawieszeniu. Sam Aspinall, który od dawna apeluje o szansę zmierzenia się z legendą MMA, w podcaście High Performance nie owija w bawełnę.
Ja osobiście nie mogę nic zrobić. Myślę, że to kwestia pieniędzy z jego strony. Ja jestem gotów walczyć gdziekolwiek i kiedykolwiek, ale to on musi podjąć decyzję
powiedział Aspinall
Brytyjczyk nie ma pretensji do Jonesa za ostrożność.
Ma za sobą niesamowitą karierę. Ma 37, może 38 lat, ale co ważniejsze – mnóstwo kilometrów na liczniku. Jego ciało sporo przeszło, przyjął wiele ciosów. To nie krytyka, to po prostu rzeczywistość i jestem pewien, że on doskonale o tym wie
dodał
Po wygranej z Miociciem, Jones sam nie był pewien, co dalej – czy odejść na sportową emeryturę, czy może jednak zawalczyć z Aspinallem, ale tylko za odpowiednio wysoką stawkę finansową.
Rozumiem, że na tym etapie kariery chce zarobić duże pieniądze. Ale ja też mam swoje ambicje. Jestem znudzony tym tematem. W kółko te same pytania. Albo walczymy, albo idę dalej. Nie chcę się przechwalać, ale jeśli spojrzycie na statystyki, jestem najbardziej niebezpiecznym zawodnikiem w UFC. Jones o tym wie i chce za to odpowiednio wysokiego wynagrodzenia.
skwitował Aspinall
Czy doczekamy się starcia dwóch gigantów? Na razie piłka leży po stronie Jona Jonesa.
Zobacz także: Georges St-Pierre radzi Aspinallowi: „Skup się na kolejnym zadaniu, a nie na Jonie Jonesie”
źródło: High Performance | foto: BBC