Brendan Allen kończy rok w świetnej formie i jasno deklaruje: w 2026 chce walki z Dricusem Du Plessisem. W rozmowie z MMA Junkie zawodnik nie owija w bawełnę – zarzuca byłemu mistrzowi unikanie konfrontacji, wyśmiewa jego występ z Khamzatem Chimaevem i twierdzi, że tylko on został wolny w czołówce dywizji. Padają mocne słowa Amerykanina.
„To on mnie unika. Ma coś do powiedzenia tylko wtedy, gdy przegrywam”
Brendan Allen od miesięcy publicznie prosi o zestawienie z Dricusem Du Plessisem. Teraz, gdy sytuacja rankingowa chwilowo się „odblokowała”, uważa, że nie ma żadnych przeszkód.
W czołówce tak naprawdę zostałem tylko ja i Dricus. Fluffy z Seanem są dogadani, Imavov z Chimaevem też. Więc kto został? Tylko on. A ja od dawna chcę tej walki. Tyle że on ciągle szuka wymówek.
Zawodnik podkreśla, że Du Plessis krytykuje go tylko wtedy, gdy Allen ma gorszy moment.
On odzywa się tylko wtedy, kiedy przegrywam. Kiedy wygrywam, jest cicho jak mysz pod miotłą. A teraz ma dwie wygrane – i już się napina. Sorry, ale właśnie został zdominowany. Nie pokonany – zdominowany. Na tym poziomie to nie powinno się zdarzać.
„To on powinien walczyć z kimś z dołu rankingu. Chcesz gadać? To pokaż, że potrafisz się bić”
Allen nie wierzy, że były mistrz ma pozycję, by dyktować warunki.
Bez względu na to, kim byłeś wcześniej, fakt jest taki: zostałeś zdominowany. W takiej sytuacji każdy powinien walczyć z kimś z dołu rankingu. Jeśli nie chce ze mną walczyć, to pewnie zostanie przy gadaniu. A ja gadam, ale też chcę to wszystko sprawdzić w klatce.
Analiza: „To był ogromny dziuraw w jego grze. On z dołu nie robił absolutnie nic”
Allen bardzo ostro ocenił zachowanie Du Plessisa w starciu z Khamzatem Chimaevem.
Chimaev to elitarny zapaśnik. To wiadomo. Ale Dricus z dołu nie robił nic. Zero prób ucieczki, zero scrambli, nic. On dosłownie czekał, aż Khamzat złapie go w krucyfiks. A jak już tam jesteś, to jest za późno.
Według Allena to nie tylko był błąd – to poważna luka w umiejętnościach.
To ogromny problem. Nie przygotował się dobrze. Możesz nie być w stanie pokonać Chimaeva w zapasach, ale w MMA są dziesiątki sposobów, by niwelować przewagi: jiu-jitsu, praca przy siatce, wymuszone scramble. On nie próbował niczego.
„On mnie nie pokona w zapasach, ale w MMA – mogę go obalić”
Allen jednak szybko doprecyzował wypowiedź, gdy prowadzący zasugerowali, że być może sam oceniał Chimaeva zbyt wysoko.
W czystych zapasach Chimaev mnie pokona. Ale w MMA? Inna historia. Mógłby mnie przewrócić, jasne. Ale ja też mógłbym przewrócić jego. Jestem dobry wszędzie, jeśli mentalnie jestem gotowy.
Cel: marzec lub kwiecień. „Muszę walczyć, żeby zarabiać. Nie będę siedział i czekał”
Allen jasno określił termin powrotu.
Chcę walczyć na przełomie marca i kwietnia. Może Londyn 21 marca, może 28 marca. Ale ja muszę być aktywny – kiedy nie walczę, nie zarabiam. A ja mam pięcioro dzieci, rodzinę i chcę zagwarantować im fajne życie.
O potencjalnej walce o pas:
Jeśli Sean Strickland wygra i ja pokonam Du Plessisa – przeskoczę go w kolejce. Sean już walczył o tytuł, ja jestem świeży. Ale polityka jest polityką. Dlatego robię swoje.
Praca w nowym obozie w Chicago: „To najlepszy system w mojej karierze”
Allen potwierdził, że jego campy odbywają się teraz w Chicago z Belalem Muhammadem i Mikiem Valle.
To jest świetny system. Dwa ostatnie obozy zrobiłem tam i oba pojedynki wygrałem. Tak to będzie wyglądać dalej.
Po śmierci Duke’a Rufusa: „Straciliśmy kogoś wyjątkowego”
W końcówce wywiadu Allen wrócił do tematu zmarłego Duke’a Rufusa – trenera, który prowadził go w początkach kariery.
Duke był wyjątkowy. Trudny, czasem piekielnie trudny, ale wyjątkowy. On tworzył atmosferę w pokoju, wybierał ludzi idealnie pasujących do siebie. Spotkaliśmy się przypadkiem niedługo przed jego śmiercią. Był szczęśliwy. To bardzo we mnie uderzyło.
Zobacz także: Dricus du Plessis odpala w kierunku Allena: „Wygrywa dwie walki i myśli, że może wyzywać byłych mistrzów?”
źródło: MMA Junkie (wywiad z Brendanem Allenem)
