Po udanym debiucie w nowej kategorii wagowej, Bryce Mitchell już marzy o największym możliwym zestawieniu. W rozmowie z Helen Yee, ekscentryczny „country boy” z Arkansas zapowiedział, że jego wymarzonym rywalem jest były mistrz UFC, Sean O’Malley, a pojedynek między nimi idealnie wpisałby się w klimat gali w Białym Domu jako starcie „chłopaka z miasta kontra chłopaka ze wsi”.
Bryce Mitchell marzy o pojedynku, który miałby szansę stać się medialnym hitem – konfrontacji z byłym mistrzem UFC, Seanem O’Malleyem, podczas gali w Białym Domu.
Po zwycięskim debiucie w wadze koguciej z Saidem Nurmagomedovem na gali UFC on ESPN 9, ekscentryczny „country boy” z Arkansas nie ukrywa, że chciałby sprawdzić się z jednym z największych gwiazdorów organizacji.
Najlepsze zestawienie, jakie można by zrobić, to „city boy kontra country boy” – O’Malley kontra Mitchell.
– powiedział w rozmowie z Helen Yee.
To byłaby największa walka, a mój największy potencjalny rywal to właśnie O’Malley. Jeśli ktoś patrzy na skład tej dywizji, musi traktować O’Malleya poważnie. On jest bardzo dobry. To byłby świetny pojedynek i widzę, że to może się wydarzyć.
Mitchell jednak zachowuje realizm – wie, że dopiero zaczyna swoją przygodę w nowej kategorii wagowej i może potrzebować czasu, by zapracować na walkę z tak medialnym rywalem.
Być może będę musiał cofnąć się w rankingu, bo w kategorii do 135 funtów nie mam jeszcze takiego dorobku jak inni.
– przyznał.
Może dostanę kogoś z okolic 20. miejsca i to też będzie w porządku. Wezmę każdą walkę, jaką mi dadzą. Ale wiem, że za dwa, trzy lata będę konkurował z najlepszymi – z największymi nazwiskami w tej wadze.
Zobacz także: Sean O’Malley kpi z wyzwania Aiemanna Zahabiego po UFC Vancouver [WIDEO]
źródło: Helen Yee Sports | foto: Chris Unger/Zuffa LLC
