Mimo zapewnień Caina Velasqueza (14-3), co do dobrego przygotowania do walki, Francisowi Ngannou (13-3), zakończenie starcia zajęło dosłownie 26 sekund. Były mistrz dywizji ciężkiej stwierdził jednak, że upadł wtedy nie przez ciosy Francuza, ale przez problem z kolanem:
On mnie nawet nie dotknął. To była wina kolana. Poczułem jak ugina mi się kolano, nie wierzyłem w to co się dzieje i nagle stało się to, co się stało. To wszystko.
Na konferencji po gali Velasquez spekulował, co mogło być przyczyną takiego problemu z kolanem. Wspominał m.in. o więzadle pobocznym piszczelowym, które prawdopodobnie było przyczyną kontuzji. Mimo takiego wyniku starcia, nie obwinia jednak sędziego – Jasona Herzoga za tak szybkie przerwanie walki:
Sędzia widział, co się stało z moim kolanem. Jego zadaniem jest pilnowanie, byśmy byli w stu procentach bezpieczni i on to właśnie zrobił.
źródło: mmajunkie.com