Gdy siedziałam w szatni przed walką, miała w głowie mętlik. Nigdy nie stawałam do walki po dwóch kolejnych przegranych. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Myśląc o tym, że mogę przegrać po raz trzeci, powtarzałam sobie: Nie możesz tego zrobić, żeby nie wiem co! Byłam gotowa iść tam i zrobić wszystko, ale to wszystko, żeby zdobyć zwycięstwo.

powiedziała była mistrzyni w rozmowie z MMAjunkie.com, tuż po wygranej na sobotniej gali.

Przerwanie niefortunnej serii przegranych i powrót na zwycięską ścieżkę sprawiły, że Carla ponownie zaczęła myśleć o pasie wagi słomkowej. Jako zawodniczka doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że wizja walki o tytuł jest dość odległa, ale jednocześnie nie brak jej świadomości, jak płytka i mało dynamiczna jest ta dywizji.

Esparza jest pierwszą mistrzynią UFC w wadze słomkowej. Tytuł zdobyła w 2014 roku, po udziale w programie The Ultimate Fighter, pokonując Rose Namajunas. Trzy miesiące później straciła pas na rzecz Joanny Jędrzejczyk (15-3).

Rozważając obecną sytuację swoją oraz dawnej rywalki, Esparza przyznała, że wizja rewanżowego starcia z Polką jest dla niej nader interesująca.

Szczerze, myślę o tej walce od chwili, gdy z nią przegrałam. Oczywiście, nie chcę niczego jej [Joannie] odbierać, ale ja wtedy naprawdę nie byłam w swojej najlepszej formie. Sądzę, że ona jest teraz jeszcze lepsza, podobnie jak ja i naprawdę chciałabym zawalczyć z nią raz jeszcze. I nie jest ważne, co się w tej walce stanie. Jestem przekonana, że przebieg starcia będzie zupełnie inny, niż za pierwszym razem.

podsumowała Carla.

źródło: MMAjunkie.com