Site icon InTheCage.pl

Chorwackie marzenie

Chorwackie marzenie

Kiedy zaczynałem przygodę z MMA w najśmielszych snach nie przypuszczałem że dożyję tej chwili. Blisko dziesięć lat oglądałem tę postać na monitorze komputera. Setki tysięcy highlightów, masa powtórek i ogromne emocje przy każdej walce. Mirko „CroCop” Filipović bo o nim mowa już w sobotę zaprezentuje sie Polskiej publiczności zaś ja spełnię marzenie – obejrzę idola w akcji.Można mówić wiele o formie Chorwata, można ganić za ostatnie występy, formę, przeciwników. Dla ludzi takich jak ja nie ma to najmniejszego sensu. „CroCop” to wzór, idol, od niego sie zaczęło. Nieważne ile walk ostatnio przegrał, z kim walczył. Ktoś kto pamięta czasy Pride doskonale wie ile emocji towarzyszyły walki Mirko, Fedora, Wanderleia. Nieprzypadkowo to Ci zawodnicy (mimo ze prime maja za sobą) maja tak duzą i przede wszystkim wierną rzeszę kibiców którzy zawsze staną za nimi murem. Niesamowite nokauty, walki które przeszły do historii – to na tym wychowało się pokolenie dwudziestoparolatków. „CroCop” to postać jednak wyjątkowa ze względu właśnie na sposób kończenia walk. Najbardziej spektakularne kopnięcia które na Youtubie zawsze maja masę wyświetleń nie są przypadkowe. Mirko nawet pośród zwykłych użytkowników youtube’a to postać przy najmniej kojarzona.

 

 

Skupmy się jednak na fanach MMA. Jedni widzą go jako dziadka który rozmienia karierę na drobne inni nie wierzą w jego wygnaną zaś jeszcze inni wierzą w niego do końca. Wszystkich łączy jedno – szacunek i chęć zobaczenia na własne oczy żywej legendy MMA jaka jest Filipović. W kontekście Jana Błachowicza także taki ME jest dobry. Dlaczego? A no dlatego że CroCop dalej wywołuje spore zamieszanie, a lepiej wspiąć się na plecach większego.  Może to zabrzmi dziwnie ale Mirko może sporo pomóc właśnie „Johnowi”.

Mirko mimo wieku, formy wywołuje u mnie stan euforyczny, fakt iż obejrzę go na żywo nie daje mi spać – to nie są słowa wyssane z palca. Mirko „CroCop” dla mnie to najważniejszy punkt całej imprezy. Oczywiście Janek Błachowicz to postać która wywołuje emocje, jednak nic to w porównaniu z Chorwatem. Faworytem nie będzie, Gonzaga mimo formy spadkowej nadal jest groźny. Spełniam marzenia – zobaczę Mirka w akcji na żywo.

Exit mobile version