Parę dni temu w sieci pojawiło się nagranie z kulis UFC 268, gdzie Francis Ngannou mijając Ciryla Gane’a, zupełnie go zignorował. „Bon Gamin” skomentował takie zachowanie.
Obecny mistrz dywizji ciężkiej nie tylko obojętnie przeszedł obok swojego byłego klubowego kolegi i jednocześnie aktualnego tymczasowego mistrza, ale również obok byłego trenera – Fernanda Lopeza. Część fanów broni „Predatora”, który wielokrotnie zaznaczał, że czuje się znieważony przez organizację, która bardzo szybko zorganizowała walkę o tymczasowy tytuł.
Sam Gane stwierdził:
To nie było konieczne. No cóż, nie wszyscy myślą tak, jak ja. Dla mnie to nie było konieczne, ale on postąpił tak, a nie inaczej.
Tymczasowy mistrz zauważył, że przy okazji „oberwało” się także Nassourdine’owi Imavovi, którego Francuz bez słowa minął, gdy ten schodził po wygranym pojedynku:
Jestem zaskoczony, ponieważ może ma coś do mnie, może ma coś do swojego byłego trenera, ale Nassourdine Imavov? Właśnie wygrał walkę, a w MMA Factory Nassourdine Imavov był chyba jednym z głównych sparingpartnerów Francisa. Więc Fernand, okej. Ja, jako jego przyszły przeciwnik, okej. Ale Nassourdine Imavov, to już trochę wstyd.
Ngannou i Gane spotkają się w oktagonie już 22 stycznia na gali UFC 270.
Zobacz także: Francis Ngannou całkowicie ignoruje Gane’a za kulisami UFC 268 [WIDEO]
źródło: mmajunkie.usatoday.com