Po bolesnej przegranej z Jonem Jonesem, Ciryl Gane przeszedł poważną przemianę. Francuz przyznał, że dopiero tamta noc uświadomiła mu, jak bardzo musi się zmienić, by naprawdę zostać mistrzem UFC.
W marcu 2023 roku Ciryl Gane stanął naprzeciw Jona Jonesa w walce o pas wagi ciężkiej. Pojedynek zakończył się błyskawicznie – Amerykanin poddał Francuza już w pierwszej rundzie. Dla Gane’a była to druga porażka w starciu o tytuł i moment, który – jak sam przyznaje – całkowicie zmienił jego podejście do kariery.
Kiedy rozpoczęła się walka, nie było mnie tam. Byłem nieobecny. Popełniłem błąd i stało się. Po porażce z Jonesem wiele rzeczy się zmieniło. Zadawałem sobie pytania: ‘Dlaczego to zrobiłeś? Czy naprawdę tego chcesz?’ Teraz to zupełnie inny stan umysłu – zemsta. I właśnie to pokazaliśmy na UFC Paris.
– powiedział Gane w UFC 321 Countdown.
Po tamtym pojedynku Francuz postanowił całkowicie zmienić sposób przygotowań. Skupił się na pracy z najlepszymi grapplerami i stójkowiczami, aby wyeliminować słabości, które wcześniej kosztowały go tytuł. Efekt? Dwa przekonujące zwycięstwa i trzecia szansa na zdobycie mistrzowskiego pasa – tym razem w walce z Tomem Aspinallem podczas UFC 321.
Włożyłem w ten pojedynek wszystko, co mogłem. Nie chcę mieć żadnych żali. Chcę tego bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Dlatego zrobiłem absolutnie wszystko, by być gotowym. Na UFC 321 – wygram tę walkę.
– zapowiedział pewny siebie Gane.
Zobacz także: Ojciec Toma Aspinalla pewny przed UFC 321: „Ciryl Gane nie sprawi Tomowi żadnych problemów”
źródło: UFC 321 Countdown
