Site icon InTheCage.pl

Ciryl Gane zapewnia, że zrobi show w walce wieczoru paryskiej gali UFC i skończy Taia Tuivasę

Ciryl Gane zapewnia, że zrobi show w walce wieczoru paryskiej gali UFC i skończy Taia Tuivasę

Na barkach Ciryla Gane bardzo odpowiedzialne zadanie. Już w sobotę skrzyżuje rękawice z Taiem Tuivasą w swoim kraju, w walce wieczoru organizacji UFC. Jak zapewnia natomiast Francuz – nie odczuwa w związku z tym żadnej presji, a wręcz przeciwnie – czuje się szczęśliwy, że to na nim ciąży tak odpowiedzialne zadanie.

Już w sobotę, organizacja UFC po raz pierwszy zawita do Francji, a konkretnie – Paryża. Na karcie walk ujrzymy kilka francuskich akcentów, a w walce wieczoru wystąpi najlepszy francuski zawodnik MMA – były tymczasowy mistrz UFC – Ciryl Gane, który skrzyżuje pięści z Taiem Tuivasą. Dla „Bon Gamina” będzie to pierwszy występ przed własną publicznością od czasów jego kariery w Muay Thai, gdyż MMA we Francji jeszcze do niedawna nie było legalne.

W rozmowie z portalem BJPENN.com, Francuz wyznał, że jest to dla niego niezwykłe doświadczenie.

Tak, to coś nadzwyczajnego. To jest inne, zupełnie inne, moja ostatnia walka była o pas, a teraz jest o mój kraj, na przeciwko ludzi z mojego kraju. To coś niezwykłego, chociaż nie czuję zbyt wielkiej presji. Mam już doświadczenie z mojej kariery w Muay Thai, która miała miejsce we Francji, walczyłem już naprzeciwko mojej rodziny i przyjaciół. Będę naprawdę bardzo szczęśliwy walcząc w Paryżu, dużo bardziej niż w Houston czy Anaheim.

Po porażce w styczniu bieżącego roku w pojedynku unifikującym pasy z Francisem Ngannou, Gane nie był pewny, jaki będzie jego kolejny krok w karierze. Przyznaje, że nie oczekiwał, iż będzie to pojedynek z Taiem Tuivasą.

Nie tylko dlatego, że przegrałem moją walkę o pas, naprawdę nie oczekiwałem, że będzie to ten gość. Ale to w porządku, naprawdę nie mam nic przeciwko temu zestawieniu. Jest niebezpieczny, każdy wie, że jest naprawdę solidnym uderzaczem i jego kariera idzie nieźle, czasami przegrywał, ale to jest właśnie ten sport, czasami wygrywasz, a czasami wygrywasz.

– wyznał Gane, następnie dodając, że „Bam Bam” jest niebezpieczniejszym rywalem niż był dla niego Derrick Lewis, którego pokonał w walce o tymczasowy pas mistrzowski w trzeciej rundzie, przez TKO. Francuz uważa, że jego praca na nogach pozwoli mu uniknąć mocnych uderzeń nadchodzących ze strony Australijczyka.

To jest trochę inny rodzaj stójki. Ruszam się nieco bardziej, niż on, on uderza więcej ode mnie. Muszę używać mojej pracy na nogach i zobaczymy, to dobre zestawienie dla fanów stójki… Nie są tacy sami, gdyż on jest nieco lepszy, on może ruszyć i trafić większą liczbą uderzeń, niż jedno, w przeciwieństwie do Derricka Lewisa, który jest bardzo groźny jeśli chodzi o jeden cios. Tuivasa może wyprowadzić dwa, trzy lub cztery uderzenia, dlatego właśnie jest bardziej niebezpieczny od Lewisa na ten moment.

Francuz zapewnia, że z chęcią poszuka skończenia, nie wie natomiast czy będzie to po ciosach, czy w parterze.

Nie wiem dokładnie. Chcę skończyć tę walkę, gdyż będzie to na przeciwko moich fanów i chcę zrobić dla nich show. Będę próbował skończyć tę walkę wykorzystując swoje uderzenia, natomiast każdy wie, że mogę też sprowadzić walkę do parteru i poszukać skończenia w tym obszarze.

Nie stresuję się tym, a w zasadzie to jestem z tego powodu szczęśliwy. To coś innego, czuję to, ludzie czekali na ten moment bardzo długo.

Oprócz starcia w wadze ciężkiej, na paryskiej gali ujrzymy także co-main event pomiędzy czołowymi średnimi – Robertem WhittakeremMarvinem Vettorim. Na karcie walk nie zabraknie również polskiego akcentu, gdyż w oktagonie UFC po raz pierwszy zamelduje się Michał Figlak.

Zobacz także: UFC Paris: Gane vs. Tuivasa z udziałem Figlaka – karta walk. Gdzie i jak oglądać?

Exit mobile version