Cris Cyborg kończy swoją legendarną drogę w MMA na własnych warunkach. Brazylijska ikona już niebawem stoczy przedostatnią walkę, a w 2026 r. planuje przejść na sportową emeryturę. Jak podkreśla – zostawia po sobie wszystko, co chciała osiągnąć. W tym samym oddechu wskazuje jednak, dlaczego jej zdaniem Ronda Rousey nigdy nie pogodziła się z porażkami.
Cris Cyborg wraca do klatki na PFL Lyon, gdzie zmierzy się z Sarą Collins w co-main evencie. To jedna z dwóch ostatnich walk, które ma zakontraktowane przed definitywnym końcem kariery. Brazylijka zapowiada, że rok 2026 będzie jej „pożegnalną trasą”, a poza MMA chce w końcu spełnić swoje dawne marzenie – zostać weterynarzem.
W rozmowie z MMA Fighting podkreśliła, że czuje wdzięczność, nie żal.
Zaczynam mój pożegnalny tour. Zostały mi dwie walki i przygotowuję się do zamknięcia tego rozdziału. W przyszłym roku kończę 41 lat – po 21 latach robienia tego samego każdego dnia mam też inne marzenia. Nigdy nie miałam poważnej kontuzji, ani jednej operacji. Jestem szczęśliwa.
Cyborg zapowiada, że po walce z Collins czeka ją jeszcze jeden występ – być może w Brazylii – a także kilka starć w boksie, zanim na dobre zdejmie rękawice.
Nunes? Rousey? Harrison? Cyborg: „Nie żyję przeszłością”
Największym cieniem na jej rekordzie pozostaje nokaut z rąk Amandy Nunes, ale Cyborg przekonuje, że zrobiła wszystko, by doprowadzić do rewanżu.
Poprosiłam Amandę o rewanż, wszyscy znają tę historię. Powiedziała: ‘Cris, nie dam ci rewanżu’. Więc poszłam dalej. Zdobyłam tytuły w Bellatorze i przyszłam do PFL. Jestem siedem lat bez porażki.
Pytana o starcia, do których nigdy nie doszło – z Rondą Rousey czy Kaylą Harrison – wyjaśnia, że to one wykorzystywały jej nazwisko, nie odwrotnie.
Ronda zaczynała, nikt jej nie znał. Używała mojego nazwiska, żeby ludzie na nią spojrzeli. Nie wierzę, że kiedykolwiek chciała naprawdę walczyć. Kayla tak samo – mówiła o mnie cały czas, ale gdy przyszłam do PFL, uciekła do UFC.
Cris Cyborg uderza w Rousey: „Przegrała i rzuciła wszystko. Wini fanów, zamiast iść dalej”
Brazylijka zaskakująco otwarcie odniosła się do tego, jak jej zdaniem różni się jej własna droga od ścieżki Rousey, która po porażkach z Holm i Nunes zakończyła karierę i – jak uważa Cyborg – do dziś nie potrafi się z tym pogodzić.
Myślę, że Ronda wciąż jest zła, bo przegrała i potem po prostu odeszła. Jest zła na samą siebie, a winę zrzuca na fanów. Ludzie chcą widzieć, że potrafisz wrócić. Ona nigdy tego nie zrobiła.
Cyborg dodaje, że najważniejszą lekcją w sporcie jest umiejętność stanięcia na nogi po upadku.
Czasem wygrywasz, czasem się uczysz. Przegrałam dwa razy w karierze. Po 14 latach bez porażki wróciłam i walczyłam dalej. Wielu fanów mówi mi, że zaczęli mnie obserwować dopiero po porażce z Nunes, bo widzieli, jak ją przyjęłam.
Według Cyborg, Rousey nadal nie poradziła sobie z przeszłością, ale – jak dodaje – być może kiedyś jeszcze to zrobi.
źródło: wywiad dla MMA Fighting | foto: Instagram / Cris Cyborg
