Dwóch największych wygranych UFC 322 – Michael Morales i Carlos Prates – zrobiło wszystko, by rzucić wyzwanie szczytowi wagi półśredniej. Mimo tego Daniel Cormier uważa, że obaj trafili na ścianę, której nawet spektakularne nokauty mogą nie przebić. W jego ocenie dywizja 170 funtów właśnie stała się zbyt szalona, by ktokolwiek wskoczył na autostradę do walki o tytuł.
W nowojorskim Madison Square Garden Islam Makhachev przejął pas w swoim debiucie w wadze półśredniej, kompletnie kontrolując Jacka Della Maddalenę na pełnym dystansie. I to właśnie ta zmiana – zdaniem Daniela Cormiera – ustawiła całą hierarchię na nowo.
Morales w pierwszej rundzie ustrzelił Seana Brady’ego i wyśrubował rekord do 19-0, ale jak podkreślił Cormier, sama perfekcyjna karta nie oznacza dziś automatycznej przepustki do titleshota.
Ten dzieciak ma 19-0 i właśnie znokautował numer dwa na świecie w pierwszej rundzie. W większości przypadków takie zwycięstwo dawałoby mu oczywiste pierwszeństwo do walki o pas. Niestety dla niego – on walczy w być może najgłębszej aktualnie dywizji w UFC. Mamy tylu gości z zerem w rekordzie albo jedną porażką, że to absurd. Ale to była piękna robota Michaela Moralesa.
Podobny problem – zauważa były mistrz UFC – ma Carlos Prates, który efektownie odprawił byłego czempiona Leona Edwardsa.
To było niesamowite wystąpienie i normalnie też gwarantowałoby titleshota. Ale on też walczy w 170. Za tydzień Ian Machado Garry bije się z Belalem Muhammadem, a Machado Garry przecież pokonał Pratesa w kwietniu. Taka jest ta kategoria – niewyobrażalnie głęboka. Prates zrobił swoje i powinien być za to doceniony.
Cormier wskazał też kolejne nazwiska, które już ustawiają się w kolejce do Makhacheva: wracający Shavkat Rakhmonov (również legitymujący się bilansem 19-0), naciskający na walkę Kamaru Usman, zwycięzca starcia Muhammad vs. Machado Garry, a do tego nieustannie prowokujący z niższej kategorii Ilia Topuria.
A jeśli ktoś chce zabrać pas Makhachevowi? Zdaniem DC – powodzenia.
Islam pokazał, dlaczego był gigantycznym faworytem. Totalnie kontrolował Jacka Dellę Maddalenę, wygrał 50-45 u wszystkich sędziów. To był podwójny mistrz w wersji pokazowej. Nie ma mowy o mojej stronniczości – nie możesz oceniać go surowo. To była totalna dominacja.
Cormier dodał, że po zdobyciu drugiego pasa spodziewa się zamiany miejsc Makhacheva i Topurii w rankingu P4P – i nie widzi w najbliższym czasie nikogo, kto mógłby zostawić na nowym mistrzu choćby zadrapanie.
Zobacz także: Daniel Cormier znów wbija szpilkę Almeidzie: „Mógłbym z nim walczyć i… od razu komentować kolejną walkę”
źródło: YouTube / Daniel Cormier
