Daniel Rodriguez po kontrowersyjnym zwycięstwie na punkty z Jingliangiem Li miał w planach szybki powrót. Podczas UFC Vegas 62 miał podjąć rękawice z Neilem Magnym. Do walki jednak nie dojdzie, przynajmniej nie w tym terminie.
Nie minął nawet miesiąc od ostatniego występu Daniela Rodrigueza podczas UFC 279, gdzie podjął Jinglianga Li, z którym kontrowersyjnie zwyciężył na punkty, a Amerykanin już podpisał kontrakt na kolejną walkę. Na gali UFC Vegas 62 miał się zmierzyć z Neilem Magnym, natomiast pojedynek nie dojdzie do skutku ze względu na infekcję łokcia, jakiej nabawił się 35-latek.
Informację tę przekazał sam „D-Rod” za pomocą swoich mediów społecznościowych.
Mam niezbyt dobrą wiadomość. Wstałem tego ranka, łokieć mnie ku*wa rwał. Mam tu rozcięcie, to małe rozcięcie od czasu mojej ostatniej walki i wdała się w nie infekcja, która się jakby rozprzestrzenia. Wygląda więc na to, że muszę się wycofać z walki, z powodu infekcji gronkowcem złocistym, jak zgadujemy. Ale niestety, wygląda na to, że nie stoczę walki w następną sobotę. Ale wrócę w listopadzie, mam nadzieję, że z tym samym przeciwnikiem, czy kimkolwiek. Dajcie mi znać dwa tygodnie wcześniej.
Zawodnik pokazał rozcięcie na Instagramie, nagrywając krótkie story.
Jak napisał sam Rodriguez – to pierwszy raz w jego prawie 20-walkowej karierze, kiedy musiał się wycofać z pojedynku. Być może organizacja UFC po prostu zmieni datę jego starcia z Magnym, choć póki co nie wiadomo, jak to się rozwiąże. Z pewnością ciężko będzie na ostatnią chwilę znaleźć przeciwnika dla tak doświadczonego fightera, jakim jest Neil.
Zobacz także: Walka z Zimmermanem była ostatnią w karierze „Różala”? Ostaszewski odpowiada
źródło: mmafighting.com