Beneil Dariush od dłuższego czasu kroczy po mistrzowską szansę. Już niewiele mu zostało, aby jego marzenia się ziściły.
Weteran UFC ma przed sobą pojedynek z Charlesem Oliveirą (33-9). Mimo groźnego zawodnika na horyzoncie nie ma skrupułów co do typowania ewentualnego starcia z Islamem Makhachevem (24-1):
Po prostu nie uważam, żeby umiał coś, czego ja nie robię lepiej. Wiem, że ludzie się nie zgodzą w kwestii moich zapasów – przecież nie dorównywały tym gościom, a w ostatniej walce pokazałem, jak jest. Teraz jest mowa o moim jiu-jitsu, a później o stójce. Poradzę sobie ze wszystkim i chcę to pokazać światu. Wracając do Makhacheva – naprawdę nie widzę niczego, co by mogło mi zagrozić.
stwierdził.
Dariush w największej organizacji na świecie w 2014 roku. W ostatnim boju wypunktował Mateusza Gamrota (22-2). Jak przyznaje, zdobycie tytułu byłoby wyjątkowym momentem:
To wariactwo – 10 lat, aby w końcu otrzymać walkę o pas. Nie wiem, ile to zajęło Bispingowi czy komuś innemu, ale dla mnie to kawał czasu.
powiedział.
Zobacz również: Oliveira o innej mentalności przed walką z Dariushem
Ponad rok temu Irańczyk był blisko zmierzenia się z Makhachevem, ale doznał kontuzji. W ten weekend podczas UFC 289 skrzyżuje rękawice z Oliveirą.
źródło: bjpenn.com