Deiveson Figueiredo (18-1) ma bardzo ambitne plany: chce zostać mistrzem kategorii muszej oraz koguciej w najlepszej organizacji MMA na świecie.
Brazylijczyk mimo niezmieszczenia się po raz pierwszy w swojej karierze w limicie wagowym, stoczył na UFC Fight Night 169 bój z amerykańskim zawodnikiem – Josephem Benavidezem (28-6). Figueiredo wyszedł z tego starcia zwycięsko, kończąc je już w drugiej rundzie, jednak przez problemy z wagą, nie mógł być ogłoszony mistrzem kategorii.
Na łamach portalu MMA Junkie przyznał, że po raz kolejny chce się spotkać z Amerykaninem w oktagonie, bo ten przyjął poprzedni pojedynek, mimo dodatkowych kilogramów Brazylijczyka:
Jestem bardzo skupiony na rewanżu. On na to zasługuje. Przyjął walkę, mimo że nie zmieściłem się w limicie wagowym. Więc zróbmy to jeszcze raz, a ja znowu go pokonam.
Figueiredo przyznał również, że bardzo chętnie zmierzy się z byłym mistrzem UFC kategorii muszej i obecnym koguciej – Henrym Cejudo (15-2), ponieważ w przyszłości ma w planach zasiąść na tronie obu wyżej wymienionych dywizji.
Jeśli Cejudo któregoś dnia będzie chciał wrócić do kategorii muszej, będę na niego czekać. Pewnego dnia posiądę pasy dwóch dywizji – mojej i Cejudo. Uwierzcie mi. Bóg jest ze mną.
Plany walki z „Triple C” odkłada jednak na później, skupiając się głównie na rewanżu z Benavidezem. Zapewnia, że nadal będzie dawać emocjonujące pojedynki, które sprostają oczekiwaniom fanów mieszanych sztuk walki na całym świecie.
Zawsze będę walczył agresywnie. Publiczność będzie szaleć z podekscytowania. Sprawię, by tak się stało. Ja z Benavidezem będziemy mieli rewanż.
Nie wiadomo kiedy domniemane starcie mogłoby mieć miejsce. W związku z panującą na świecie pandemią wirusa COVID-19 możliwe, że będzie trzeba na nie jeszcze długo poczekać.
autor: Kamil Zejma
Źródło: MMAjunkie