Już 9 marca na UFC Fight Night 146 do oktagonu powróci Derrick Lewis (21-6), który skrzyżuje rękawice z Juniorem dos Santosem (20-5). Dla Lewisa, który należy do jednych z najmocniej bijących zawodników dywizji ciężkiej, będzie to powrót po porażce z Danielem Cormierem (22-1).
Do grona tych, których ciosy ważą najwięcej, należy również Francis Ngannou (13-3), z którym Lewis zwyciężył na UFC 226 w ubiegłym roku. Niestety walka nie była szczególnie porywająca, co kłóciło się z faktem, że przecież zestawiono dwa silne nazwiska.
Od tego czasu Ngannou udowodnił jednak swoim kibicom, że potrafi stworzyć prawdziwe widowisko, nokautując obydwu swoich przeciwników w dwóch ostatnich starciach. Z tego względu, pomimo zwycięstwa, Lewis jest chętny na rewanż z Francuzem. W ten sposób chce pokazać, że również stać go na coś więcej:
Nie mogę przejść na emeryturę bez drugiej walki z Francisem. Muszę przynajmniej dać dobry występ. Kurczę, strasznie bym tego chciał. Zobaczymy, co się dla nas szykuje na ten rok.
źródło: bjpenn.com