Kontuzje zmusiły TJ’a Dillashawa do odwieszenia rękawic na kołku. Pomimo upływu czasu, on nadal nie może się z tym pogodzić, planując powrót. Nie wie tylko, czy zdrowie mu na to pozwoli…
Październik 2022, UFC 280 – właśnie wtedy po raz ostatni widzieliśmy TJ’a Dillashawa w akcji (17-5). Zawalczył on o mistrzowskie trofeum z Aljamainem Sterlingiem (23-3), jednakże od samego początku borykał się z wypadającym barkiem, co uniemożliwiło mu jakąkolwiek równą rywalizację.
Chwilę później w przestrzeni publicznej pojawiła się informacja, że zmuszone jest przejść na sportową emeryturę. Choć od tego momentu minęło już sporo czasu, on wciąż nie jest w stanie się z tym pogodzić.
Nie chciałem przechodzić na emeryturę. To była naprawdę gorzka sprawa. Ciężko było mi być ostatnio w tym sporcie, nawet pomagając mojemu partnerowi treningowemu Juanowi Archulecie, walczącemu w Japonii w RIZIN o pas. Trudno było mi ogarnąć bycie w tym sporcie, będąc jednocześnie zmuszonym do opuszczenia go. Szkoda, że moja kariera potoczyła się tak, a nie inaczej. Każdy lekarz, z którym się spotkałem twierdzi, że nie może wyrazić zgody na kolejną walkę. Oni nie zawsze mają rację, natomiast na pewno muszę teraz przejść bardzo rozległą operację barku.
powiedział goszcząc w Jaxxon Podcast.
Niestety kontuzje są nieodłączną cześcią tego sportu. Organizmy jednych radzą sobie z nimi nieco lepiej niż innych, jednakże nie da się ich całkowicie wyeliminować. Szkoda więc, że często zmuszeni są odchodzić zawodnicy, którzy nadal czują głód rywalizacji.
Zobacz także: Sandhagen z poważną kontuzją po UFC Nashville
Źródło: YouTube/Jaxxon Podcast