Jon Jones i Dominick Reyes stoczyli bardzo wyrównany pojedynek na gali z numerem 247. Zwycięską ręką z tego starcia wyszedł aktualny mistrz, lecz „Dewastator” cały czas naciska na natychmiastowy rewanż. Obecnie jednak „Bones” nie pała się do ponownego wejścia do oktagonu, gdyż jest niezadowolony z warunków, jakie proponuje mu amerykańska organizacja. Ostatnio całą tę sytuację skomentował Reyes, który uważa, że zachowanie Jonesa to po prostu przemyślana strategia, aby ten nie musiał zmierzyć się z nim ponownie.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Gościu, to jest oczywiste, że ostatni pojedynek był walką psów. Popchnąłem go do granic możliwości. Zabrałem go w miejsce, w którym nigdy nie był. Nigdy nie był tak zaskoczony i zraniony. Nigdy nie miał przeciwnika, który wcale się go nie bał. On nie chce stracić pasa za mniej niż milion dolarów. Wie, że jest blisko utraty pasa, więc robi wszystko co w jego mocy, aby nie zawalczyć ze mną ponownie.

powiedział 30–latek w rozmowie z Chaelem Sonnenem, po czym dodał:

On pójdzie nawet do dywizji ciężkiej. 'Przegram pierwszą walkę w kategorii ciężkiej, jesteście teraz zadowoleni? Widzieliście, jak zostałem znokautowany przez Ngannou’ – uważam, że on tak właśnie myśli. Robi wszystko co w jego mocy, aby tego [rewanżu] uniknąć, aby zachować dziedzictwo, aby zachować pas. Być może pójdzie do wagi ciężkiej i pokona Francisa i powie: 'OK, teraz mogę powalczyć o tytuł kategorii ciężkiej’.

Podzielacie zdanie Reyesa?

Zobacz także: Były mistrz Cage Warriors zadebiutuje w UFC podczas lipcowej gali na „Fight Island”

Źródło: MMA Junkie