Site icon InTheCage.pl

Doniesienia: Blaydes vs. Daukaus nową walką wieczoru UFC Columbus

Doniesienia: Blaydes vs. Daukaus nową walką wieczoru UFC Columbus

Grafika: InTheCagePL | ufc.com

Wygląda na to, że 26 marca, uplasowany na 4. miejscu w oficjalnym rankingu wagi ciężkiej UFC, Curtis Blaydes, powróci do akcji. Rywalem „Razora” ma być Chris Daukaus. Pojedynek ten zwieńczy całą galę – tak przynajmniej wynika z informacji Ariela Helwani’ego.

Jako main event tego wydarzenia pierwotnie miała posłużyć konfrontacja na szczycie kategorii półciężkiej, w ramach której Jan Błachowicz (28-9) miał się zmierzyć z Aleksandarem Rakicem (14-2). Polak nabawił się jednak dość poważnej kontuzji, która wykluczyła go z przystąpienia do walki w tym terminie.

Zobacz także: Jan Błachowicz szczegółowo o kontuzji: „Miałem sparaliżowaną lewą stronę ciała”

Przedstawiciele organizacji najwyraźniej zadziałali dość szybko, bowiem sprawnie udało się znaleźć nową walkę wieczoru. Według informacji kanadyjskiego reportera, będzie nią rywalizacja pomiędzy Curtisem Blaydesem (15-3) oraz Chrisem Daukausem (12-4).

„Według źródeł, wygląda na to, że nową walką wieczoru UFC Columbus będzie starcie Curtis Blaydes x Chris Daukaus. Pracują nad tym na 26 marca.”

Blaydes mocno aspirował do walki o mistrzowskie trofeum, jednakże po serii czterech wygranych, trafił na Derricka Lewisa (26-8), który piekielnie mocno ustrzelił go przed końcem drugiej rundy. Od tego czasu wystąpił jeszcze raz – na UFC 266 skrzyżował rękaiwce z Jairzinho Rozenstruikiem (12-3) i kontrolując przebieg starcia, ostatecznie jednogłośnie zwyciężył na kartach sędziowskich.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Daukaus natomiast podejdzie do tego pojedynku po przegranej, której w grudniu doświadczył z rąk już wcześniej wspominanego Lewisa. 3 minuty i 36 sekund – dokładnie tyle czasu potrzebowała „Czarna Bestia”, by znokautować rywala. Przegrana ta przerwała jednocześnie jego serię pięciu zwycięstw.

Źródło: Twitter/Ariel Helwani

Exit mobile version