Początkowo, podczas gali KSW 46, Marian Ziółkowski miał zmierzyć się z niebezpiecznym i mocno bijącym Gracjanem Szadzińskim, jednak z powodu jego kontuzji, rywalem Mariana ostatecznie został nieprzewidywalny w boju Grzegorz Szulakowski.
Obaj świetnie walczą w parterze i obaj właśnie tam najczęściej kończą swoje pojedynki, możliwe więc, że w trakcie nadchodzącego wydarzenia kibice zobaczą efektowny i emocjonujący bój w tej właśnie płaszczyźnie.
W kolejnym boju wypunktował Bartłomieja Kurczewskiego, a następnie w efektowny sposób zastopował łokciami Brazylijczyka, Renato Gomesa Gabriela. Pod koniec roku 2017 zmierzył się natomiast z Kamilem Szymuszowskim i powrócił w tym starciu do tego co lubi robić najbardziej i już w pierwszej rundzie zmusił rywala do poddania się.
Efektowna seria czterech zwycięstw w KSW doprowadziła Szulakowskiego do walki o pas mistrzowski z niepokonanym Mateuszem Gamrotem. Niestety starcie z mistrzem przerwało serię ośmiu zwycięstw z rzędu i „Szuli” musiał uznać wyższość „Gamera”.
Marian Ziółkowski trafił do organizacji KSW w zastępstwie za kontuzjowanego zawodnika i podjął rękawice w starciu z niezwykle trudnym i niebezpiecznym rywalem. Podczas gali KSW 44 starł się z byłym mistrzem, Kleberem Koike Erbstem, ale musiał uznać jego wyższość w klatce. Teraz natomiast będzie chciał powrócić na drogę zwycięstw i pokazać w pełni co potrafi i na co go stać. A stać go na wiele, co pokazał i wielokrotnie udowodnił w swoich blisko trzydziestu zawodowych bojach.
Ziółkowski zadebiutował w MMA w roku 2011 i chociaż w pierwszej walce przegrał, szybko zaczął wygrywać i tylko w ciągu dwóch lat dopisał do swojego rekordu aż siedem zwycięstw. Jego tryumfalny pochód przed klatki i kolejne wygrane doprowadziły go do walki o pas mistrzowski organizacji PLMMA. Zmierzył się wówczas z Adrianem Zielińskim, ale pojedynek nie poszedł po jego myśli. Ziółkowski szybko wrócił na drogę zwycięstw i rok później wywalczył upragniony tytuł.
Czy i tym razem Marian Ziółkowski w taki właśnie sposób skończy swoją walkę? A może to Grzegorz Szulakowski dopisze do swojego rekordu kolejne zwycięstwo przed czasem? Niezależnie od tego jak zakończy się ten bój, wszystko wskazuje na to, że może on być niezwykle efektowny i emocjonujący. Warto więc zasiąść i obejrzeć go podczas zbliżającej się gali KSW 46, która odbędzie się już 1 grudnia w Gliwicach.
Źródło: KSW