Dustin Poirier ma za sobą wiele niesamowitych starć, a teraz stoi przed kolejnym, wielkim wyzwaniem. „Diament” już wkrótce ponownie podzieli klatkę z Irlandczykiem – Conorem McGregorem i z pewnością zrobi wszystko, by udanie zrewanżować się mu za porażkę sprzed lat.
Pieniądze, a może chęć zemsty – co najbardziej motywuje Dustina Poiriera (26-6) w przygotowaniach do kolejnego pojedynku z Conorem McGregorem (22-4)? Jak się okazuje, nic z tych rzeczy. „Diament” najzwyczajniej w świecie chce być najlepszym fighterem w kategorii, w której występuje i właśnie to jest jego głównym motorem napędowym.
Tu nie chodzi o żadną zapłatę, ani zemstę. Oczywiście jest to coś wspaniałego, z czego byłbym zadowolony, ale to nie napędza mnie do codziennych treningów. Moim głównym celem jest zostanie mistrzem i bycie najlepszym. Wiem, że zwycięstwo nad takim zawodnikiem, na obecnym etapie kariery po prostu wpisze moje nazwisko do historii tego sportu. Już teraz mam zaszczytne wyróżnienia, ale spróbuję uzyskać własną, numerowaną stronę. Myślę, iż taka wygrana się do tego przyczyni i zapisze mnie jako prawowitego wojownika w czasach, które są pełne znakomitych sportowców, jak Conor czy Khabib.
powiedział 31-latek, rozmawiając z Theo Vonem.
Amerykanin po raz ostatni zameldował się w oktagonie UFC, w czerwcu zeszłego roku. Jego starcie z Danem Hookerem (20-9) zwieńczyło jedno z ówczesnych wydarzeń. Po 25-minutowym boju, to „Diament” wyszedł z ręką uniesioną ku górze, co pozwoliło mu wrócić na ścieżkę zwycięstw, po wcześniejszej porażce, której doświadczył z rąk Khabiba Nurmagomedova (29-0). Jego pojedynek z Nowozelandczykiem został doceniony również przez samą organizację i zajął aż trzecią pozycję w rankingu najlepszych walk 2020 roku.
Zobacz także: Pedro Munhoz vs. Jimmie Rivera 2 planowane na UFC 258
Źródło: YouTube/Theo Von