Na UFC 297 Dricus Du Plessis dopiął swego. Sięgnął po mistrzowski pas kategorii średniej.
Nie przyszło mu to łatwo. Sean Strickland postawił ogromny opór. Sędziowie nie byli jednomyślni w kwestii wytypowania lepszego zawodnika.
Potwornie posiniaczony Afrykaner przyznaje, że jego faktyczny stan zdrowia i termin powrotu do oktagonu pozostają pod znakiem zapytania:
Nie mam pojęcia [kiedy zawalczę]. W tym momencie, dalej mam na głowie jakieś prześwietlenia i sprawdzamy, czy są kontuzje. Musimy wziąć pod uwagę długość mojej kariery. Mam za sobą bardzo aktywne półtora roku. Ruszyliśmy po pas i braliśmy, co dawali. Teraz trzeba podejść do tego mądrze i bronić tytułu, kiedy nam pasuje.
powiedział.
„Stillknocks” nie wyklucza rewanżu z Amerykaninem:
Nie miałbym nic przeciwko, jeśli tego by chciało UFC. Zawsze powtarzam, że jako mistrz dajesz ludziom to, co chcą zobaczyć. Chcę być mistrzem świata, więc nie będę wybierać łatwiejszych walk. Jeśli chcesz być najlepszy, to musisz mierzyć się z najmocniejszymi gośćmi w dywizji. Chociaż szczerze myślę, że druga walka byłaby dużo łatwiejsza niż pierwsza.
uzasadnił.
Zobacz również: Du Plessis euforycznie powitany po powrocie z pasem UFC [WIDEO]
Du Plessis nie zanotował żadnej porażki od KSW 45. W samym UFC ma passę siedmiu zwycięstw z rzędu. Do tej pory pokonywał m. in. Roberta Whittakera, Darrena Tilla czy Dereka Brunsona.
źródło: youtube / Jacaranda FM | fot. THE CANADIAN PRESS