Francis Ngannou nie ma wątpliwości – jego starcie z Jonem Jonesem przyćmiłoby każde inne zestawienie. Były mistrz UFC w wadze ciężkiej twierdzi, że to właśnie on, a nie Alex Pereira, powinien stanąć naprzeciw Jonesa, jeśli organizacja rzeczywiście planuje galę w tak wyjątkowym miejscu.
W rozmowie z TMZ Francis Ngannou został zapytany, który pojedynek miałby większy ciężar – Jon Jones kontra Alex Pereira, czy Jon Jones kontra Francis Ngannou. Odpowiedź „Predatora” była wymowna:
Znasz odpowiedź, nie potrzebujesz mnie, żeby ci ją powiedzieć. Naprawdę muszę odpowiadać?
– rzucił z uśmiechem.
Ngannou odszedł z UFC po wygranej z Cirylem Gane na UFC 270, rozstając się z organizacją po konflikcie dotyczącym warunków kontraktu. W 2024 roku zadebiutował w PFL, gdzie rozbił Renana Ferreirę. Mimo że od dawna nie walczył w oktagonie UFC, wciąż uważa, że potencjalny pojedynek z Jonem Jonesem byłby historyczny.
Największa walka wszech czasów może wydarzyć się tylko pomiędzy Jonem Jonesem i Francisem Ngannou. Tylko tyle mam do powiedzenia. Nie ujmuję innym walkom ani zawodnikom, bo wszędzie mogą dziać się wielkie rzeczy – czy to na głównej karcie, czy w prelimsach.
– podkreślił Kameruńczyk.
Zostałem mistrzem świata w APEX, bez publiczności. Dlatego szanuję wszystkich, którzy walczą. Ale jeśli chcesz mówić o największej walce w historii – to właśnie byłaby ona.
Zobacz także: Francis Ngannou broni Toma Aspinalla po kontrowersjach z UFC 321
źródło: TMZ Sports | foto: Louis Grasse, PFL
