Gamer rozwiał wszelkie wątpliwości dotyczące współpracy z Danem Lambertem, podkreślając swoje pełne zadowolenie z dotychczasowych działań menadżera i brak planów na jakiekolwiek zmiany w tym zakresie.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Mateusz Gamrot przebywa obecnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie trenuje w American Top Team, przygotowując się na ogłoszenie kolejnej walki. „Gamer” wciąż nie zna ani terminu, ani rywala, co z pewnością wywołuje zniecierpliwienie wśród jego fanów. Pozostaje liczyć na to, że wkrótce pojawią się konkretne informacje dotyczące jego dalszej kariery.
Tymczasem najlepszy polski zawodnik kategorii lekkiej udzielił wywiadu Patrykowi Prokulskiemu z TVP Sport, w którym odniósł się do sugestii pojawiających się w sieci. Dotyczyły one opinii, że zamożny Lambert, mający wiele innych obowiązków, angażuje się w jego karierę mniej, niż robiłby to np. Ali Abdelaziz.
Wygląda to tak, że w piątej walce dostałem Tsarukyana, w szóstej miałem Dariusha i gdybym wygrał z Dariushem, to w siódmej walce biłbym się z Oliveirą albo z Islamem. W ciągu pierwszych paru walk doszedłbym na szczyt, jeżeli ja bym tego nie zaprzepaścił. To pokazuje, jaką Dan Lambert ma moc, ale potrafi też dobrze to ułożyć (…) Później był Hooker i zaraz po nim miałbym same duże walki. Jeżeli chodzi o jego pracę, to ja jestem bardzo zadowolony i nie mam żadnych zastrzeżeń. To też nie od niego zależy, tylko od ruchów federacji, kto jakim pójdzie nurtem i kto jaką ma pisaną drogę (…) Nie mam w planach zmiany menadżera
– powiedział Gamrot.
Zawodnik zaznaczył, że jest świadomy realiów panujących w UFC i uważa dotychczasowe działania swojego menadżera za dobrze przemyślane i efektywne.
Zobacz także: Aspinall uważa, że Du Plessis bije mocniej, niż Błachowicz
Źródło: YouTube / TVP Sport, Fot. X / Mateusz Gamrot, YouTube / TVP Sport