Podczas wizyty w Warszawie Mateusz Gamrot zdradził kulisy rozmów z UFC i plan na kolejną walkę. Wygląda na to, że rewanż z Beneilem Dariushem jest bliżej niż kiedykolwiek. Zawodnik opowiedział także o emocjach towarzyszących jego obecności przy Dustinie Poirierze na UFC 318, sytuacji w kategorii lekkiej i roli mentora dla Roberta Ruchały.
Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Choć Mateusz Gamrot przebywał ostatnio głównie w USA, jego wizyta w Polsce przyniosła kilka konkretnych informacji. W rozmowie z Polsatem Sport „Gamer” przyznał, że UFC zaproponowało mu starcie, na które czeka od dawna – rewanż z Beneilem Dariushem.
Chciałbym stoczyć rewanż z gościem, który dał mi pierwszą przegraną w rekordzie. Już wtedy powiedziałem, że się zgadzam i mogę podpisać kontrakt.
– ujawnił Gamrot.
To kwestia drugiej strony – czy będzie gotowy i czy w ogóle będzie chciał walczyć.
Jak dodał, do walki mógłby dojść już jesienią:
Dla mnie nie ma znaczenia, kiedy. Im później, tym lepiej – będę w lepszej formie. Ważne, żeby mieć datę i czas na przygotowania.
Rewanż z Dariushem ma dla Gamrota wymiar osobisty – chodzi nie tylko o sportową zemstę, ale i o pokazanie, jak bardzo się rozwinął:
Zrobiłem wtedy błąd w przygotowaniach. Przed walką z Dariushem zrobiłem trening półtora godziny zamiast przepałki. Wszystko mnie wtedy przytłoczyło. Teraz podszedłbym do tego z zimną głową. Fight week wyglądałby zupełnie inaczej.
– zapewnił.
Podczas gali UFC 318 w Nowym Orleanie Gamer wspierał Dustina Poiriera, który mierzył się z Maxem Hollowayem. Jak sam przyznał – emocje były ogromne:
Siedziałem z nim w szatni, może się nie rozgrzewałem, ale czułem się, jakbym wychodził do walki. Gdy walczy przyjaciel w walce wieczoru na numerowanej gali – to petarda!
Gamrot przyznał też, że Poirier był mocno wzruszony, a presja „ostatniego tańca” mogła go przytłoczyć:
Myślę, że knockdown w pierwszej rundzie też go trochę przystopował. Ale to była walka godna main eventu.
Co z powrotem Dustina?
Teraz wydaje mi się, że to definitywny koniec. Może gdyby wygrał, padłaby propozycja walki z Ilią Topurią, to jeszcze by się zmobilizował. Ale po tej porażce raczej nie wróci.
– przyznał Gamrot.
Chce zająć się rodziną, biznesami… Ale zapewnił, że zawsze będzie nas wspierał na miejscu w ATT.
Gamrot podkreślił też, że choć ma pełną świadomość sytuacji w dywizji lekkiej, jest gotów na każdego:
Oni wiedzą, że ja z każdym chcę walczyć. Jeśli nie Beneil, to może ktoś inny. Ale to jest dobry moment na rewanż. Chcę mieć wszystko na czysto.
Odniósł się także do potencjalnej walki z Armanem Tsarukyanem, który odrzucił propozycję rewanżu z Polakiem, wyjawiając zaskakujący powód – obaj zawodnicy reprezentują barwy American Top Team, co nie było jednak przeszkodą do zorganizowania im pojedynku kilka lat temu…
Z tym, że Arman nie chce ze mną walczyć, bo jesteśmy z jednego klubu? To tylko medialne gadanie. Po prostu bał się zaryzykować tego pierwszego miejsca.
– uciął „Gamer”.
Gamrot zdradził również, że wspiera Roberta Ruchałę przed jego debiutem w UFC:
Styl Gomisa jest dobry pod Roberta. Pomagam mu, trenujemy razem – dodał. – Robert ma wytrzymałość i kondycję daną od Boga. Trzeba wyjść i się naparzać!
Na koniec „Gamer” podsumował aktualną sytuację w wadze lekkiej:
Teraz ten poziom bardzo się wyrównał. Islam pomału przechodzi wyżej, Gaethje nie chce walk, Dustin zakończył karierę. To otwiera nowe możliwości. Jeśli nie popełnię błędów z przeszłości – mogę naprawdę błyszczeć.
Mateusz Gamrot (25-3) to jeden z najwybitniejszych zawodników MMA w historii Polski. Karierę rozpoczął w 2012 roku, a jego efektowna seria zwycięstw w KSW doprowadziła go do tytułów mistrzowskich w dwóch kategoriach wagowych. W UFC zadebiutował w 2020 roku i od tamtej pory stoczył wiele wyrównanych pojedynków z czołówką dywizji lekkiej, pokonując m.in. Armana Tsarukyana, Jalina Turnera, Rafaela dos Anjosa czy Rafaela Fizieva. Przegrywał jedynie po decyzjach z takimi rywalami jak Beneil Dariush czy Dan Hooker, a jego styl walki – oparty na doskonałych zapasach, ciągłej presji i wysokim IQ – uczynił go groźnym przeciwnikiem dla każdego. Obecnie „Gamer” znajduje się tuż za ścisłą czołówką wagi lekkiej i wciąż celuje w walki z elitą, licząc na zbliżenie do mistrzowskiej szansy.
Zobacz także: Gamrot żegna Poiriera: „Jedna z największych legend. Diamenty są wieczne!”
źródło: wywiad dla Polsatu Sport | foto: Craig Kidwell / Reuters