W sobotę wraca do oktagonu. Po miesiącach oczekiwań Mateusz Gamrot ponownie stanie w szranki, tym razem mierząc się z Ludovitem Kleinem. Choć Słowak nie należy do ścisłej czołówki kategorii lekkiej UFC, dla Polaka ta walka to szansa na pozostanie aktywnym i przypomnienie o sobie w kontekście największych nazwisk dywizji.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
– „Im dłużej tutaj siedzę, tym lepiej to i korzystniej wpływa na moją formę” – przyznał Mateusz Gamrot w rozmowie z Patrykiem Prokulskim z TVP Sport. Polski zawodnik już od stycznia przebywa w American Top Team na Florydzie, a przygotowania do tego występu rozciągnęły się na kilka intensywnych miesięcy.
Gamrot nie miał zamiaru czekać, wolał działać
Walka z Ludovitem Kleinem nie była efektem planu UFC, lecz własnej inicjatywy Polaka.
Ta walka wynikła tylko dlatego, że ja naciskałem na UFC, że chcę dostać walkę, że chcę walczyć, obojętnie z kim.
– mówił.
I choć Klein nie ma nazwiska kalibru Jalina Turnera, Rafaela Fizieva czy Beneila Dariusha, z którymi mierzył się wcześniej, Gamrot nie zamierza lekceważyć przeciwnika:
Nie ma znaczenia, czy to gość z rankingu, czy spoza. Liczy się występ i skończenie walki.
Od ogółu do szczegółu
Choć nazwisko Słowaka obiło mu się o uszy, Polak nie znał wcześniej jego stylu walki.
Zawsze akceptuję rywala, a dopiero potem siadam i oglądam jego walki.
– zdradził.
Po przyjęciu propozycji rozpoczął analizę Kleina i dopiero wtedy dostosował przygotowania do jego stylu.
Zanim jednak zapadła decyzja o walce z Kleinem, Gamrot miał szansę mierzyć się z dużo mocniejszym rywalem.
Była propozycja, żebym zawalczył w main evencie latem z Armanem Tsarukyanem. UFC naprawdę tego chciało.
– ujawnił.
Do walki jednak nie doszło, ponieważ Ormianin odrzucił propozycję walki rewanżowej z „Gamerem”.
Zobacz także: Tsarukyan czuje się obrażony propozycją walki z Gamrotem: „To dla mnie brak szacunku ze strony UFC”
Postęp we wszystkich płaszczyznach
Okres spędzony w ATT okazał się dla Gamrota czymś więcej niż tylko czasem oczekiwania.
W moim mniemaniu zrobiłem wszędzie postęp – w stójce, zapasach, jiu-jitsu, w całym MMA.
– podkreśla.
Sporą wagę przyłożył też do poprawy kondycji, która zawiodła go w przegranej walce z Hookerem:
Nie chcę do tego dopuścić, więc mocno postawiłem na ten aspekt.
UFC nie szanuje Gamrota?
Gamrot odniósł się też do spekulacji medialnych i frustracji fanów, którzy zarzucali mu bezczynność lub brak wsparcia ze strony UFC.
To, co nie mogło wyjść na światło dzienne, byłoby zupełnie inaczej odbierane. Wiem, że UFC mnie docenia.
– powiedział.
Jego celem pozostaje aktywność i chęć pozostania w grze o najwyższe stawki:
Mam walkę w dobrym terminie. Jak wszystko pójdzie dobrze, to zdążę jeszcze z jedną albo dwiema w tym roku.
Zobacz także: UFC Vegas 107 – karta walk z udziałem Gamrota. Gdzie i jak oglądać?
źródło: wywiad dla TVP Sport | foto: UFC Fight Pass