Mateusz Gamrot, jako wolny zawodnik zdecydowanie nie może narzekać na brak ofert. Reprezentant Czerwonego Smoka zdradził w programie „Oktagon Live”, iż jego osobą zainteresowało się wiele organizacji.
Niedawno „Gamer” poinformował w swoich mediach społecznościowych, że oficjalnie jest wolnym fighterem, oznaczając przy tym kilka topowych federacji.
Free agent. @ufc, @ONEChampionship, @ACA_League, @BellatorMMA, @ProFightLeague, @KSW_MMA.
— Mateusz Gamrot (@gamer_mma) September 1, 2020
Oferty spłynęły z każdej organizacji, którą oznaczyłem, więc też jestem miło zaskoczony. Prawda jest taka, że potrzebuję teraz chwilę czasu na złapanie oddechu, ponieważ zrobiłem dwie walki w przeciągu sześciu tygodni. Należy się teraz ten czas mojej rodzinie, przyjaciołom, fanom, kibicom, sponsorom. Myślę, że w niedalekiej przyszłości podejmę decyzję, gdzie chciałbym pójść dalej, chociaż nie ma tutaj jakiejś wielkiej tajemnicy.
Bezpośrednio zapytany o kwotę, która usatysfakcjonowałaby go za występy w oktagonie największej organizacji, fighter odpowiedział bez najmniejszego zastanowienia.
Liczę na to, że zrobię 2-3 walki i wywalczę sobie swoim poziomem sportowym odpowiedni kontrakt. Natomiast 20, 30 tysięcy dolarów podstawy i taki sam bonus – myślę, że nie narzekałbym. Znaczy nie narzekałbym… Na pewno bym się na to zgodził.
Pierwszy podwójny mistrz KSW aktualnie legitymuje się rekordem 17-0. Ostatni raz widziany był w klatce na minionym wydarzeniu polskiego giganta, z numerem 54, kiedy po 25-minutowym pojedynku zwyciężył przez jednogłośną decyzję sędziów z pretendentem, Marianem Ziółkowskim.
Zobacz także Dana White’s Contender Series 31 – trzech zawodników podpisze kontrakty z UFC
Źródło: YouTube/Kanał Sportowy