Po pokonaniu Daniela Rodrigueza, Ian Garry najprawdodopobniej zamelduje się w najlepszej piętnastce rankingu wagi półśredniej. Na oku ma już kolejnego rywala. Chodzi o doświadczonego Neila Magny’ego.
Ian Garry (12-0) zwraca na siebie uwagę nie tylko dzięki temu, jak prezentuje się w oktagonie – choć wychodzi mu to bardzo dobrze – ale też poprzez swoje zachowanie poza nią. Charyzma, która bije od niego podczas wywiadów, już teraz zapewniła mu rzeszę fanów.
Irlandczyk po raz ostatni wchodził do klatki w miniony weekend. Skrzyżował wtedy rękawice z Danielem Rodriguezem (17-4) i nie dając mu żadnych szans, posłał go na deski już w inauguracyjnej odsłonie, dopisując tym samym piąte zwycięstwo pod sztandarem globalnego potentata.
Zobacz także: UFC Charlotte – wyniki i skończenia z walk [WIDEO]
Zaraz po wygranej zdradził, z kim chciałby zmierzyć się w najbliższej przyszłości. Na celownik wziął sobie mającego na koncie już blisko 40. zawodowych pojedynków, Neila Magny’ego (27-10).
(…) Chcę gościa, który jest znany jako gatekeeper do najlepszej dziesiątki od bardzo dawna. Nazywa się Neil Magny. Chcę cię w następnej kolejności, poślę cię na deski i wejdę do TOP 10, a potem będę szedł po pas. UFC, macie w mieście nową gwiazdę.
przyznał „The Future”, będąc jeszcze w oktagonie.
Magny po raz ostatni widziany był w akcji, w styczniu tego roku. Skrzyżował wtedy rękawice z Gilbertem Burnsem (22-6), jednakże zmuszony był uznać jego wyższość, szybko zostając poddanym. Wcześniej natomiast wyszedł zwycięsko z batalii z już wcześniej wspominanym Rodriguezem.
Źródło: YouTube/UFC – Ultimate Fighting Championhip