Dużą niespodzianką zakończyła się walka wieczoru sobotniej gali UFC Vegas 80. Bobby Green znokautował faworyzowanego Granta Dawsona już w pierwszej rundzie pojedynku. Zawodnik zabrał właśnie głos po porażce.
Nie tak wyobrażał sobie sobotni wieczór, trenujący na codzień w American Top Team Grant Dawson (20-2-1). Pojedynek z Bobbym Greenem (31-14-1), który wieńczył ostatnią galę UFC, zakończył się już w 33. sekundzie. 29-letni Amerykanin został trafiony potężnym lewym, po którym padł na matę. Przeciwnik podbiegł i dokończył robotę mocnymi ciosami. Sędzia musiał wkroczyć i przerwać egzekucję.
Zobacz także: UFC Vegas 80: Green błyskawicznie nokautuje faworyzowanego Dawsona [WIDEO]
„King” na ważeniu poprzedzającym event, nie podał ręki swojemu oponentowi, czym wywołał wiele niepochlebnych reakcji kibiców i internautów. Dawson, który na co dzień dzieli matę z naszym rodakiem – Mateuszem Gamrotem – zachował jednak klasę do końca. Wstawił na swój Instagram post z oświadczeniem, w którym podziękował Bobbye’mu za pojedynek, a fanom za ogrom wsparcia.
„Oczywiście nie był to wynik, jakiego oczekiwałem. Gratulacje dla Bobby’ego Greena. Nadal wierzę, że trenuję w najlepszym klubie na świecie, z najlepszymi ludźmi na świecie. Pewnego dnia zostanę mistrzem, a to tylko mała wpadka. Dziękuję wszystkim, którzy przesłali wyrazy miłości i wsparcia! To jeszcze nie koniec. To jest sposób!”
Zamykający pierwszą dziesiątkę rankingu kategorii do 70 kg zawodnik, przegrał po raz pierwszy pod sztandarem największej organizacji MMA na świecie. Ostatni raz pokonany z klatki wychodził w 2016 roku, kiedy to musiał uznać wyższość Hugha Pulleya (10-6-0).
Autor: Adrian Gawłowski
Źródło: Instagram/Grant Dawson, fot. Al Powers/Zuffa LLC