Cieszący się dość sporym zainteresowaniem, Greg Hardy, nie jest już zawodnikiem najlepszej, światowej ligi – UFC. Przyczyniła się do tego oczywiście seria przegranych, których Amerykanin doświadczył w ostatnim czasie.
Greg Hardy (7-5) swoją przygodę z zawodowym MMA rozpoczął od udziału w jednej z serii Dana White’s Contender Series, dlatego dość szybko zawitał do amerykańskiego giganta. Startował pod tamtejszym sztandarem ze zmiennym szczęściem, jednakże w ostatnim czasie szale zwycięstwa przechylały się wyłącznie na korzyść jego rywali.
Trzy przegrane kolejno z Marcinem Tyburą (22-7), Taiem Tuivasą (14-3) oraz Sergeyem Spivakiem (14-3) przed czasem, spowodowały, iż na ten moment kończy się przygoda Hardy’ego w UFC. Zawodnik sam zakomunikował to za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych.
„Co to była za przygoda, wasz ziomek jest daleki od rezygnacji, muszę się po prostu jeszcze trochę podszkolić. Dziękuję fanom i hejterom. Wszystkich was doceniam. Najbardziej jednak jestem wdzięczny trenerom, rodzinie oraz UFC za danie mi szansy, bym mógł błyszczeć.”
Póki co oczywiście nie wiadomo, z jaką organizacją następnie zwiąże się Hardy. Jedyne co pozostało, to czekać na jakiś oficjalny komunikat, związany z jego osobą.
Źródło: Instagram/Greg Hardy