Greg Hardy (5-1) po raz czwarty wystąpi dla UFC na gali w Bostonie. Już 19 października zmierzy się z Benem Sosoli (7-2).
Mimo, że jego przeciwnik nie znajduje się w czołówce, Hardy zapowiada, że będzie konsekwentnie upominał się o walki z największymi nazwiskami amerykańskiej organizacji. Jak sam twierdzi:
Wywalczyłem sobie swoją pozycję w Contender Series jak każdy inny. Obroniłem się jako zawodnik UFC, tak samo jak inni w tym sporcie. Bo kto niby po prostu się zjawia i walczy z Derrickem Lewisem?
Dodaje:
Teraz biję się z mniejszymi nazwiskami, ale tym samym też się rozwijam. Koniec końców i tak potrafię zachować się w walce, być profesjonalnym i dać dobre show. Jeszcze kiedyś znokautuję Derricka Lewsia, Francisa Ngannou, znokautuję też Stipe Miocica, mogę też kogoś poddać, kto wie. Nie zatrzymam się.
źródło: bjpenn.com