Rozpiska minionej już gali UFC 267 zwiastowała ogromne emocje i tak właśnie było. Choć Polacy radzili sobie w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich ze zmiennym szczęściem – wygląda na to, iż ich losy śledziło mnóstwo kibiców.
Już od jakiegoś czasu można dostrzec wzmożone zainteresowanie mieszanymi sztukami walki nad Wisłą. Kolejne dane, napływające z różnorakich źródeł mogą napawać optymizmem. To, że UFC 267 dotrze w Polsce do sporej liczby odbiorców, było raczej pewne – wszystko za sprawą naszych trzech reprezentantów, którzy zameldowali się wtedy w oktagonie.
Znakomita ogłądalność walki Bałachowicza z Teixeirą na UFC 267 w Polsacie Sport – średnio 405 tysięcy, w szczycie 431 tys. Średnia całej karty głównej 258 836. Szkoda tylko wyniku w klatce. „Coś nie pykło” – jak mówi trener Robert Złotowski. Ale jeszcze „pyknie”
— Andrzej Kostyra (@akosekos) November 2, 2021
Porównując informacje, dostarczone przez Andrzeja Kostyrę, do tych, którymi dzielił się po minionej batalii Jana Błachowicza (28-9), już na pierwszy rzut oka można zauważyć poprawę. Oznacza to, że wszechstylowa walka wręcz coraz mocniej zakorzenia się wśród Polaków, czy może kluczową rolę odegrała tu także obecność dwóch innych, nadwiślańskich zawodników – Marcina Tybury (22-7) oraz Michała Oleksiejczuka (16-4)? Nie można także pominąć faktu, że zeszła gala transmitowana była w dogodnych dla Europejczyków godzinach. Cóż, na ten moment nie pozostaje nic innego, jak tylko się cieszyć!
Źródło: Twitter/Andrzej Kostyra