Jack Della Maddalena nie zamierza być tylko przystankiem w karierze Islama Makhacheva. Australijski mistrz wagi półśredniej, który w pierwszej obronie tytułu zmierzy się z Rosjaninem na UFC 322, w rozmowie z MMA Fighting zapowiada, że jego celem jest nie tylko zwycięstwo, ale także „odesłanie Makhacheva z powrotem do jego kategorii” i udowodnienie, że dominator wagi lekkiej nie pasuje do dywizji półśredniej.
Australijski mistrz nie szuka łatwych wyzwań. W pierwszej obronie pasa wagi półśredniej Jack Della Maddalena stanie naprzeciw Islama Makhacheva, jednego z najbardziej dominujących zawodników ostatnich lat. I choć Rosjanin debiutuje w nowej kategorii, mistrz nie zamierza tego bagatelizować – chce nie tylko wygrać, ale też „udowodnić, że Islam nie pasuje do półśredniej”.
Liczę, że pojawi się taka narracja – że to tylko lekki, który spróbował szczęścia w wyższej wadze. To będzie oznaczać, że zrobiłem swoje. Że wysłałem go z powrotem na 155 funtów.
– powiedział Della Maddalena w rozmowie z MMA Fighting.
Australijczyk nie ukrywa, że walka z Makhachevem to dla niego ogromne wyzwanie – i szansa na wzmocnienie własnego dziedzictwa. Choć Islam nigdy wcześniej nie walczył w półśredniej, Jack nie zamierza kwestionować jego prawa do takiej próby.
Nie zrobił jeszcze nic w tej dywizji, ale jego dorobek mówi sam za siebie. Wyczyścił lekką kategorię, więc zasłużył na szansę. To walka o dziedzictwo. I zdecydowanie największe wyzwanie w mojej karierze.
Makhachev ma na koncie 15 zwycięstw z rzędu i od lat utrzymuje się na szczycie rankingu P4P. Dla Delli Maddaleny pokonanie takiego rywala to nie tylko obrona tytułu – to moment, który może zdefiniować całą jego karierę.
Walka z numerem jeden P4P, w mojej pierwszej obronie, w Madison Square Garden – lepiej być nie może. To idealny scenariusz.
– przyznał Australijczyk.
Choć bukmacherzy wskazują na Makhacheva jako faworyta, mistrz nie ma z tym problemu. Wręcz przeciwnie – lubi, gdy jest skreślany.
Zawsze miałem mentalność underdoga. Ludzie mnie skreślają, ale to mnie tylko napędza. Chcę udowodnić, że to ja jestem prawdziwym mistrzem i że należę na sam szczyt.
Della Maddalena zdaje sobie sprawę, że kluczem będzie defensywa zapaśnicza. Choć przez lata zyskał opinię wybitnego uderzacza, coraz częściej pokazuje rozwiniętą grę parterową i świetną kontrolę.
Idealny scenariusz? Trzymać go na dystans, rozbijać i skończyć przed czasem. Ale jest we mnie też ten duch rywalizacji – chcę sprawdzić, jak poradzę sobie w jego płaszczyźnie. Jednak najlepsza walka dla mnie to ta, w której trzymam go z dala od zapasów i pokazuję różnicę w stójce.
UFC 322 w Nowym Jorku zapowiada się więc jako starcie dwóch światów – grapplera, który od lat dominuje w parterze, i strikera, który z chłodną precyzją rozbija kolejnych rywali. Jack Della Maddalena zamierza udowodnić, że to jego czas.
Zobacz także: Michael Bisping: „Jeśli Islam Makhachev wygra na UFC 322, bez wątpienia wchodzi do rozmowy o najlepszych w historii”
źródło: MMA Fighting | foto: ESPN
