Tai Tuivasa na gali UFC 271 zmierzy się z Derrickiem Lewisem. „Bam Bam” przyznał, że nie pamięta samego momentu, gdy zgadzał się na to zestawienie. Wyjaśnił też, jaki jest tego powód.
Australijczyk rzucił wyzwanie Lewisowi po tym, jak obaj zaliczyli w grudniu ubiegłego roku wygrane przez KO – Tuivas zwyciężył z Augusto Sakaim natomiast Amerykanin z Chrisem Daukausem. Nie sądził, że zwróci uwagę matchmakerów UFC, a jednak, jak sam stwierdził, pewnego dnia dostał telefon:
Byłem w sztok pijany, byłem zalany w trupa. Dopiero na drugi dzień zorientowałem się, że napisał do mnie Mick Maynard, a ja mu odpowiedziałem. Następne, co pamiętam, to dwadzieścia nieodebranych połączeń od mojego menagera i trenera. Pomyślałem, że coś musiało się stać.
W ten sposób, nie konsultując tej decyzji ani z menagerem, ani ze wspominanym trenerem, „Bam Bam” miał przyjąć ofertę walki. Australijczyk aktualnie posiada ciąg czterech zwycięstw z rzędu na przestrzeni dwóch lat (2020-2021), natomiast Lewis w ostatnich czterech walkach, przegrał tylko raz w pojedynku o tymczasowy pas dywizji ciężkiej z Cirylem Gane’m na gali UFC 265.
źródło: espn.com