Site icon InTheCage.pl

Janikowski: W trakcie całej kariery przeżywałem wzloty i upadki, zawsze jednak ostatecznie szedłem do przodu

Janikowski: W trakcie całej kariery przeżywałem wzloty i upadki, zawsze jednak ostatecznie szedłem do przodu

źródło: facebook / Damian Janikowski

Damian Janikowski (3-2) już 14 września powróci do okrągłej klatki KSW w starciu z Tony’m Gilesem na jubileuszowej gali z numerem 50. Dla zawodnika Berkut WCA Fight Team będzie, to trzecie ważne sportowe wydarzenie w Londynie w ciągu jego sportowej kariery.

W Londynie Damian Janikowski zdobywał brązowy medal w zapasach na igrzyskach olimpijskich w 2012 roku. W 2018 powrócił do stolicy Anglii już jako zawodni KSW. Przegrał wówczas z Michałem Materlą, jednak nie wspomina tego pojedynku źle.

Zawsze dobrze wspominam swoje sportowe występy, niezależnie od tego czy były one wygrane czy przegrane. Wcześniej wywalczyłem w Londynie medal na igrzyskach. Niedawno miałem walkę z Michałem Materlą, którą przegrałem. Na oba wydarzenia patrzę jednak pozytywnie. Walki z Michałem nie odbieram bowiem jako jakiejś wielkiej porażki, po której czułbym się załamany. Traktuję to jako kolejny etap mojej kariery, kolejne, sportowe doświadczenie, z którego można wyciągnąć wnioski i z którego płynie nauka. To co dla mnie jest najważniejsze i to co mnie najbardziej cieszy, to możliwość startowania w trakcie różnych zawodów, czy to wcześniej jako zapaśnik, czy teraz jako zawodnik MMA. Wszystkie takie chwile są dla mnie miłe i dobrze je wspominam.

Janikowski, który obecnie ma serię dwóch porażek z rzędu, nie załamuje się. 17 lat treningu zapasów nauczyło go, aby cały czas iść do przodu po kolejne wyniki i osiągnięcia.

Nie mam żadnych chwil zwątpienia. Wykonuję po prostu swoją pracę, którą bardzo lubię. Cały czas uczę się i rozwijam. Poznaję tajniki nowej dla mnie dyscypliny. W MMA jest jak w zapasach, które trenowałem 17 lat. W trakcie całej kariery przeżywałem wzloty i upadki, zawsze jednak ostatecznie szedłem do przodu, do kolejnych wyników i osiągnięć. Sport jest sportem, raz się wygrywa, a raz przegrywa.  Ja mam jednak duszę wojownika i niezależnie od sytuacji przegrane mnie nie załamują i nie zniechęcają do dalszych treningów. Jedyne, co mogłoby mnie teraz zatrzymać, to jakaś poważna kontuzja. 

Medalista Olimpijski ciężko trenuje do kolejnego pojedynku i układa sobie plan na walkę z Gilesem. Jednak na chwilkę wybiegł w przyszłość i zdradził, że może zobaczymy go w tym roku jeszcze raz w klatce KSW.

Jest bardzo duża szansa na to, że trzecią walkę w tym roku stoczę w grudniu. 

Walka pomiędzy Damianem Janikowskim i Tonym Gilesem odbędzie się już 14 września, podczas gali KSW 50 w londyńskiej Wembley Arenie.

źródło: KSW

Exit mobile version