Już w tę sobotę na gali UFC 237 w Rio de Janeiro, Jared Cannonier (11-4) stanie do walki z legendą MMA – Andersonem Silvą (34-9 1N/C). Amerykanin jest bardzo pewny siebie i zapowiada nokaut.
Anderson Silva obecnie zajmuje dopiero 14 miejsce w rankingu kategorii średniej organizacji UFC, jednakże to właśnie dla Cannoniera nadchodząca walka może być decydującą w jego karierze. W wywiadzie dla bjpenn.com „The Killa Gorilla” zdradził, że w najbliższy weekend zamierza uciszyć brazylijską publiczność:
Po prostu jestem gotowy, to jedyne słowo jakiego jestem w stanie użyć. Chcę już tam dotrzeć, usłyszeć to buczenie, spotkać Andersona Silvę i podać mu rękę. No i oczywiście chcę dobrze zawalczyć i zwyciężyć.
To będzie niełatwa przeprawa dla Jareda, gdyż Silva to legenda mieszanych sztuk walki, a do pojedynku dojdzie w jego ojczyźnie. Dla 35-letniego Amerykanina wkroczenie na terytorium przeciwnika nie stanowi jednak żadnego problemu:
Po co mam się przejmować tym buczeniem, skoro wiadomo, że tak będzie. To nie boli i na pewno nie wyprowadzi mnie z równowagi. Będę walczyć z ich idolem, chcę, aby go wspierali, w końcu Brazylijczycy kochają swoich. On jest ich mistrzem, a ja swoim własnym.
„The Killa Gorilla” skupia się jedynie na starciu i zapowiada, że zawalczy inaczej niż zrobił to Israel Adesanya w pojedynku z Andersonem Silvą na UFC 234:
Ta walka będzie inna. Oni próbowali siebie wyczuć, wypunktować, co jest oznaką wysokiej inteligencji w oktagonie. Ja też potrafię walczyć inteligentnie, będę wywierać na nim presję i szukać mocnych uderzeń. Anderson bardzo dobrze rusza głową, dlatego czasami za bardzo się odsłania. To jednak może być zły pomysł podczas walki ze mną, bo moje ciosy mają moc. Wierzę w moją defensywę, a już tym bardziej w moją ofensywę. To proste, jak dam radę cię trafić to padniesz.
Co potencjalna wygrana może oznaczać dla Jareda? Na pewno stałby się mocnym pretendentem do tytułu i na zawsze zapisał w historii MMA. Gala UFC 237 odbędzie się już w sobotę 11 maja.
źródło: bjpenn.com