Wynik ostatniego pojedynku Joanny Jędrzejczyk (14-1) był szokiem dla całego świata MMA. Była już mistrzyni została znokautowana w pierwszej rundzie, a winą obarczyła Perfecting Athletes, którzy nie pomogli w zbijaniu wagi w należyty sposób. Teraz pretendentka do pasa UFC podchodzi do walki z nowym dietetykiem i nastawieniem.
Polka była jednym ze studyjnych gości w The MMA Hour. Zbijanie wagi było jednym z koronnych tematów przewijających się przed walką z Rose Namajunas (7-3), więc wręcz musiała być zapytana o to jak aktualnie jej idzie w tej kwestii:
Już kilka tygodni temu moja waga wynosiła 128 funtów (ok. 58, 1 kilograma). Pracuję z nim [Georgem Lockhartem], ale wiele zawdzięczam sobie. Sama przygotowywałam sobie posiłki. Miałam zaledwie dziesięć minut w ciągu dnia na chociażby poczytanie książki. Teraz chcę, żeby ktoś wziął za to odpowiedzialność to [za robienie wagi].
wytłumaczyła.
Dodatkowo Joanna Jędrzejczyk dość emocjonalnie wyjaśniła przebieg ostatniego zbijania wagi:
Zapłaciłam niewyobrażalną cenę za czyjś błąd. Przed wylotem ważyłam 127 funtów (57, 6 kilograma). Później moja waga niespodziewanie skoczyła do 130 funtów (59 kilogramów).
Modliłam się o cud. Wchodziłam o wanny dziesięć albo nawet dwanaście razy i to na pół godziny. Bez żadnych przerw. Sprawdzałam wagę i z powrotem wchodziłam do wanny.
przyznała.
Joanna Jędrzejczyk dodała, że ok. 125 funtów (56, 7 kilograma) to waga jaką chce mieć w tym tygodniu. Dziś na swoich mediach społecznościowych zamieściła zdjęcie, które powinno nas utwierdzić, że wszystko idzie według planu Polki.
źródło: The MMA Hour