UFC pojawi się w Nashville już w tę sobotę 23 marca. Wtedy też do oktagonu wejdzie John Makdessi (16-6), który w walce wieczoru skrzyżuje rękawice z Jesusem Pinedo (16-4). Dla Makdessi’ego będzie to powrót po kontuzji, która nie pozwoliła mu na występ podczas UFC 231.
Teraz zawodnik jest zmotywowany, by dać naprawdę dobry pokaz swoich umiejętności. W jego narożniku stanie Duke Roufus, który, jak sam przyznaje, bardzo pomógł mu się rozwinąć:
Nigdy nie brakowało sparingpartnerów. W moim przypadku chodziło o trenerów. Duke Roufus jest tym, kogo potrzebowałem. To on jest powodem, dla którego tu jestem. Wszystko jest świetnie zorganizowane, a ja potrzebuję takiego systemu dla dyscypliny. To daje ci tę pewność, że jesteś dobrze przygotowany żeby wyjść i dać występ.
Będąc dobrej myśli, dodaje również, że ma nadzieję na emocjonujące starcie na wysokim poziomie:
Zawsze staram się dać fanom ten dreszczyk emocji. To właśnie dlatego podejmuję tyle ryzyka. Trzymam się blisko, tak by wymiany były szybkie.
źródło: bjpenn.com