Site icon InTheCage.pl

Jones ironicznie o przejściu do dywizji ciężkiej: „Po prostu nie widzę siebie, pokonującego Jana”

Jones ironicznie o przejściu do dywizji ciężkiej: „Po prostu nie widzę siebie, pokonującego Jana”

ufc.com, ftw.usatoday.com

Przejście Jona Jonesa do królewskiej kategorii wywołało spore poruszenie. Wiele osób wprost wyśmiewało byłego dominatora w kategorii do 93 kg, że ten po prostu boi się aktualnie walczących tam zawodników. Amerykanin odniósł się do tych insynuacji w swoich mediach społecznościowych.

Już od jakiegoś czasu wiadomo, iż Jon Jones (26-1) przenosi się do do wagi ciężkiej, by tam dalej budować swoje dziedzictwo. Ostatnimi czasy „Bones” jasno podkreślił, iż jego przejście ma charakter stały i nie planuje już nigdy wracać do kategorii do 93 kg.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Każdy sportowiec ma przy sobie wielu kibiców, ale oczywiście znajdą się również przeciwnicy. Ci „mniej życzliwi” w stosunku do niego, niejednokrotnie powtarzali, że ten najzwyczajniej obawia się mierzenia z obecnie wystepującymi w dywizji półciężkiej fighterami. Właśnie do tych osób zwrócił się za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych Jones, ironicznie im odpowiadając.

„Odszedłem z dywizji półciężkiej, ponieważ bałem się Dominicka [Reyesa], mimo tego, że Jan miał zagwarantowaną walkę o pas. Potem, gdy mistrz wagi średniej nagle postanowił przejść do wyższej kategorii, wiedziałem, iż podjąłem dobrą decyzję. Cieszę się, że wybrałem łatwą drogę.”

„Nie odszedłem z kategorii półciężkiej, by szukać nowych wyzwań – po prostu uciekłem ze strachu.”

„Tak, po prostu nie widzę siebie, pokonującego Jana. Jego styl jest czymś, czego nigdy wcześniej nie widziałem. Sama myśl o tym, że w 2021 roku miałbym się mierzyć ze stójkowiczem z dywizji średniej, była kroplą, która przepełniła kielich. Odkryłem, że obrona Francisa przed obaleniami jest słabsza. Musiałem uciekać.”

33-latek po raz ostatni zameldował się w oktagonie na lutowej gali z numerem 247. Stanął wówczas w szranki z Dominickiem Reyesem (12-2) i ostatecznie, po pięciorundowej batalii, sędziowie orzekli jego jednogłośne zwycięstwo.

Na ten moment nie wiadomo, kiedy konkretnie powróci do akcji, jednakże według reportera ESPN, Ariela Helwani’ego, prawdopodobnie będzie to miało miejsce w lecie. Skrzyżuje wtedy rękawice z wygranym planowanego, rewanżowego starcia pomiędzy Stipe Miocicem (20-3) a Francisem Ngannou (15-3).

Zobacz także: Rewanż Miocica z Ngannou w planach na marzec. Zwycięzca ma się zmierzyć z Jonem Jonesem

Źródło: Twitter/Jon Jones

Exit mobile version