Masvidal (32-12) ostatni raz pojawił się w oktagonie 4 listopada 2017 roku na UFC 217, gdzie zanotował drugą z rzędu porażkę, przegrywając na punkty ze Stephenem Thompsonem (14-3). Na szansę odbudowania się w dywizji półśredniej czeka już prawie rok. „Gamebred” liczy, że taka okazja nadarzy się już podczas UFC 232 w grudniu 2018.
W podcaście BJpenn.com Radio były pretendent do pasa dość ostro skrytykował zachowanie zawodników poza klatką. Zapowiedział, że jego powrót będzie się wiązał z przywróceniem ładu i porządku.
Widzę, że będę musiał przywrócić porządek w tym sporcie. Prawo i porządek, mówię Ci. Jestem tu po to, żeby przywrócić prawo i porządek. Stare dobre lanie. Bez broni, bez pier*olonych Twitterowych wojen. Tylko te pięści przy Twoim pierdolonych nozdrzach. Po prostu bitka. Zamierzam tym przyciągnąć całkiem nową społeczność kibiców, którzy będą mi za to wdzięczni. Ludzi, którzy nie będą aż tak bardzo zainteresowani gadaniem. Będą chcieli oglądać brutalność w formie sztuki.
Zawodnik jednak nie wyklucza całkowicie trash talku:
Nie mówię, że nie będę pieprzył głupot. Jeśli ktoś będzie pieprzył głupoty do mnie, ja też mam usta. I wiem jak się ich używa!
Łatwo skojarzyć, że krytyczne wypowiedzi Masvidala mają związek z ostatnimi wydarzeniami po walce Conora McGregora (21-4) z Khabibem Nurmagomedovem (27-0) na UFC 229. Gdzie doszło do regularnej bójki wspomnianych zawodników oraz ich narożników.
Amerykanin przyznaje, że nie ma pełnego obrazu konfliktu, jaki narastał pomiędzy tymi ekipami, ale uważa, że Dillon Danis (1-0) mógł prosić się o kłopoty. I te spotkały go ze strony Dagestańczyka. „El Jefe” wypowiedział bardzo dużo obraźliwych słów w kierunku Khabiba przed i podczas jego walki z Irlandczykiem. Masvidal przyznał, że nie można winić Nurmagomedova za jego reakcje. On jest wojownikiem.
Ciężko powiedzieć, czy „Gamebred” zdoła przywrócić ład i porządek w UFC. Ale jego powrót na pewno uatrakcyjni kartę walk największej organizacji MMA na świecie.
autor: Artur Deninis
źródło: BJpenn.com