Jeden z najlepszych zawodników UFC – Demetrious Johnson (27-3) opuścił właśnie szeregi amerykańskiej organizacji. Przez wielu był uważany za niekwestionowanego króla kategorii muszej, bez którego przyszłość tej dywizji raczej nie przedstawia się w jasnych barwach.
Takiego zdania jest również Jose Torres (8-1):
Szczerze, dywizja musza w UFC nigdy nie była szczególnie popularna i (Johnson) stanowił najlepsze, co mogliśmy tu zaoferować. Nawet, gdy jeszcze mieliśmy go u siebie, Dana White zastanawiał się nad likwidacją, albo przynajmniej groził nią, tej dywizji. Co więc czeka nas teraz, gdy on faktycznie odszedł?
Torres zwrócił uwagę na dość znaczącą kwestię, która stawia zawodników tej kategorii w nieciekawej sytuacji. Henry Cejudo (13-2) mógłby teoretycznie pójść w górę, by w dywizji koguciej zmierzyć się o pas z T.J. Dillashaw (16-3). Gdyby jednak do tego doszło, byłoby jasne, że kategoria musza staje się przeszłością, a co za tym idzie, reszta zawodników UFC pozostałaby, mówiąc potocznie, po prostu na lodzie.
„Shorty” zauważył również, że plany na walki w tej dywizji pozostawiają wiele do życzenia:
Wiem, że starcia w kategorii muszej są zaplanowane na listopad i grudzień, ale czy ktokolwiek myśli o walkach w styczniu, lutym albo w ogólne w 2019 roku? Nic mi o tym nie wiadomo. Ja też nie mam jeszcze walki i wciąż czekam. Mam przynajmniej szczęście, że byłem mistrzem Titan FC w dwóch kategoriach i nawet obroniłem oba tytuły. Ale czy to kogokolwiek obchodzi w UFC? Nie mam pojęcia. Mogą mnie u siebie zatrzymać, albo po prostu zwolnić, jeśli zlikwidują dywizję muszą. Wszystko zależy od nich.
Johnson był prawdziwą gwiazdą tej kategorii i to on ją napędzał. Torres doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to nowy mistrz tej dywizji może doprowadzić do jej upadku i to w większej mierze od niego zależy przyszłość w tej wadze:
Z nowym mistrzem, który nie będzie chciał bronić swojego tytułu, z fanami, którzy nie znają nikogo więcej oprócz Demetriousa Johnsona, Henry’ego Cejudo i może Sergio Pettisa, szczerze mówiąc nie wygląda to dla nas za ciekawie.
Przypuszczenia „Shorty” nie są więc wcale bezpodstawne i wynikają ze szczerej obawy o to, co czeka dywizję muszą. Jak widać, sprawa wydaje się być poważna, a to jak rozwiąże ją Dana White okaże się zapewne już niedługo.
źródło: bjpenn.com